Strona 2 z 2

Re: Gryząca świnka

: 04 lis 2013, 16:07
autor: asiaijejczesio
kleymore pisze: Chyba, że ktoś ma tutaj jakieś inne pomysły? Chętnie z nich skorzystam :D
Rękawiczki, a na szyję jakąś apaszkę. Może jak zobaczy że kąsanie nie robi na nikim wrażenia i nie osiąga celu, (którym jest w tym przypadku powrót do klatki), to sobie odpuści i nie będzie gryzł.

Re: Gryząca świnka

: 10 gru 2013, 11:06
autor: sosnowa
Nasza malutka przez pierwszy miesiąc, po bardzo szybkim oswojeniu była nieziemsko przytulaśna, nagle zachorowała, zaczęła dostawać zastrzyki, na które ją woziłam i w trakcie których ją trzymałam, zaczęła mnie wyraźnie unikać preferując pozostałych domowników, zaczęła także źle reagować na głaskanie po grzbiecie, podskakiwać, inaczej kwiczeć i podszczypywać dość mocno. uzbroiliśmy się w cierpliwość, zaczęło być lepiej, ale wet kazała ją po kuracji wykąpać (długie futro a to była infekcja dróg moczowych), kąpiel bardzo ok, gorzej z suszeniem, choć było super ostrożne. na zakończenie odtańczyła mi taniec furiata na dekolcie i dobrze, że jest malutka, bo by minie chyba zagryzła. Znowu trzeba od początku zaczynać. mam nadzieję, ze jeszcze będzie tak jad dawniej, bo było cudownie. :idontknow:

Re: Gryząca świnka

: 20 gru 2013, 10:56
autor: lubię
Też myślę, że świniak potrzebuje czasu: świetna pamięć + mega traumatyczne przeżycia = patologiczna nieufność wobec ludzi. On już wie, że jesteś jego opiekunką a nie wrogiem, ale nie może ci całkowicie zaufać, bo dotychczasowe doświadczenia nauczyły go, że żyje tylko dlatego, że zdążył zaatakować pierwszy :sadness:
Moi laboranci też byli zgryźliwi, chociaż nie aż tak. Najpierw łapałam ich za ucho (nie ciągnąc, tak po prostu, delikatnie), jak mnie za mocno szczypali i doczekałam się testów: siedzi świnia na kolanach i skubie - nic, nic, nic i nagle łapią. No to znowu skubie tak samo - złapali. Znowu, i jeszcze raz, i jeszcze... Pół godziny takich zabaw to była norma. Wiedzieli o co chodzi, ale nie kumali do czego zmierzam. Dopiero, jak zaczęłam ich nagradzać za ładne leżenie to zatrybili - i myślę, że powinnaś zrobić tak samo, jakby trening behawioralny. Najpierw nagradzaj Alfa za to, że nie uciekł, że sam podszedł, że siedzi obok i nie szczypie, że siedzi na kolanach, że dał się pogłaskać itd. Metody awersyjne tylko go od ciebie odstraszają.
Należy się spodziewać, że w czasie treningu będzie szczypał, więc nie bierz go na dekolt, na kolana tylko w dżinsach/sztruksach - żebyś mogła zachować spokój jak cię dziabnie. Co do smarowania rąk: na moich działała tylko skórka z cytrusów (upiornie gorzka), ale też drażniąca świński nos, więc nie wiem czy to ma sens przy oswajaniu - ja używałam tylko do zabiegów. Cierpliwości - świnek tego naprawdę potrzebuje. :fingerscrossed:

Re: Gryząca świnka

: 21 gru 2013, 12:50
autor: kleymore
Dziewczyny, jestem w szoku. Idą święta, a Alf diametralnie zmienił swoje zachowanie. Wyciągam go i zamiast głaskać leciutko drapię po włosach, a on? a on mnie liże po dekolcie, piszczy i się cieszy. Kiedyś na rękach był taki sztywny, nie lubił być noszony, a teraz? Zrobił się taki "wiotki", zaczął ufać. Co prawda jeszcze czasem próbuje podszczypać, ale już o wiele mniej. Nie stosowałam żadnych cytrusów. Po prostu zaprzyjaźnił się z Albertem :shock: Leżą razem, tulą się. Dopóki Duda odganiał Alfa i Albert nie chciał się z nim tulić to był takim małym nerwusem. A teraz jak z nim leżakuje, albo widzi, że ten idzie jeść to leci za nim i go szuka. Zrobił się taki zainteresowany światem. Wchodzę do pokoju to wylatuje spod półki i patrzy na mnie. Czasem nie ucieknie jak go pogłaszcze, czasem zwieje. Zauważyłam jedną rzecz - on woli być drapany niż głaskany :shock: Jak już go drapie i potem zaczynam głaskać to od razu inna świnka. Liże, piszczy. Najbardziej lubi po pleckach i po szyi. Od razu podnosi główkę i lizałby wszystko co ma pod pyszczkiem. A jak tylko głaski to szczypanie :D

Re: Gryząca świnka

: 21 gru 2013, 14:46
autor: lubię
No wiesz, tylko do grzecznych świnek przychodzi Gwiazdka :twisted: Cieszymy się razem z wami :buzki: