Ech... widzę, że dawno nie pisałam... po zabiegu było nawet ok. Długo się podnosił, ale w końcu dał radę, wróciła aktywność, jadł i bobczył choć przyplątała się biegunka.
Wprowadziliśmy suplementy, aby kamienie na nowo się nie utworzyły, walczyliśmy... jednak pomimo świetnego apetytu i aktywności chudł..ostro leciał w dół. Na ostatniej kontroli przy pobieraniu krwi anemia była widoczna gołym okiem - krew wręcz różowa, na usg moczowody czyste, jednak nerki..tragedia! Wysiadły.
Usłyszałam, że powinnam rozważyć uśpienie.
Ale jak? aktywnej i jedzącej świnki
załamałam się. Po paru godzinach przyszły wyniki krwi, kreatynina 1,8, mocznik 70, hematokryt tylko 16%
Dotarło do mnie, że muszę pozwolić mu odejść. Nie zdążyłam. Odszedł w domu, zwinięty do snu.