Strona 2 z 2

Re: Amputacja łapki - wina weterynarza

: 03 kwie 2020, 18:47
autor: porcella
Koniecznie! I niech się dobrze goi i nie pruje! ;-) Na pocieszenie popatrz na Foczusia, jak sobie radzi bez obydwu tylnych łapek viewtopic.php?f=99&t=10735&start=10#p528235

Re: Amputacja łapki - wina weterynarza

: 03 kwie 2020, 21:02
autor: Prosiak Srosiak
Dziękujemy za słowa otuchy :) Foczuś jest słodziutki :love:

Tak wyglądała łapka zaraz po zdjęciu feralnego bandaża. Poduszeczki stopy były praktycznie przezroczyste. Normalnie ta raciczka była przyjemnie różowiutka.

Obrazek

Po około 10-15 minutach stopa zaczęła mocno podchodzić krwią. Na początku sam palec, który był złamany. Dwa pierwsze zdjęcia są w kiepskiej jakości - robione w stresie.

Obrazek

Obrazek

Po około 20 minutach stopa zaczęła puchnąć, a krwiak poszerzył się na wszystkie trzy palce.

Obrazek

Obrazek

Tak wygląda to po amputacji.

Obrazek

Obrazek

Brakuje mi zdjęć po ustąpieniu opuchlizny i wejściu martwicy. Na początku stopa z góry zrobiła się sino-brązowawa, sączył się z niej płyn. Martwica zaczęła się od środkowego, złamanego palca, potem objęła wszystkie trzy. Jeżeli uda mi się zdobyć zdjęcie martwicy - ma je weterynarz - to też dodam.

Re: Amputacja łapki - wina weterynarza

: 04 kwie 2020, 7:17
autor: hucułek
Trzymamy kciuki żeby się dobrze zagoiło. :fingerscrossed:

Re: Amputacja łapki - wina weterynarza

: 04 kwie 2020, 20:25
autor: porcella
No ale to już jest pięknie zagojone!

Re: Amputacja łapki - wina weterynarza

: 10 kwie 2020, 18:02
autor: kimera
Taka wysoka amputacja jest bezpieczniejsza niż odjęcie samej stopy, bo nie ma jak zabezpieczyć kikuta. Świnka ciągnęłaby kikut po podłożu i kaleczyłaby go. Tak nie ma kontaktu, a na trzech łapach zwietzaki radzą sobie bardzo dobrze.