W imieniu Zwierzura:
"Miałam nie brać już nic..., żeby nie wiem co... Poszłam po siano, a Pani mi z zaplecza wyniosła "gratis". Ledwo żywe, przerażone, chore... No jak mogłam powiedzieć "nie"?!
Idziemy dziś z Helcią na kontrolę, zabiorę i malucha. Kciuki potrzebne, bardzo. Może tym razem się uda..."
