No nie! Gdzie chłopaka przechrzczac! Mojej koleżanki pies( tak w ogóle mops, Boe. ..) reaguje tylko na Pirania ( taki z niej "gryzon")...Szczególny zwierz szczególne imię!
Moje świnki - Belinda i Pernilla :
oraz mopsik Bella
Pamięci ukochanego Icunia i poprzedzającej go Wielkiej Czwórki...
Przy Agreście było to samo. Nagle odbiła palma, krew się lała, odizolowałam, posiedział sam miesiąc i mu humory przeszły. Nagle się okazało, że to 'człowiek-spokój'. Mam cichą nadzieję, że i Behemot się ogarnie.
Jeszcze w tym tygodniu wybieramy się do weta większością rodziny. W domu zostają tylko ci, co niedawno byli się badać. Nawet chłop jedzie, bo ja świń i psa-panikary nie ogarnę jednocześnie!
U niego to już tylko dupę można leczyć...na głowę za późno, a tym bardziej na szczepienie...
Ale jest dobra wiadomość - ropień zniknął, pozostało coś co wygląda jak draśnięcie, pięknie się goi, silna świnia! Spodziewałam się problemów, a tu daliśmy radę w krótkim czasie ! Bałam się tego ropnia, oj bałam.
No jeszcze kilka spraw do sprawdzenia jest. Ale to tak kontrolnie. Nic się nie dzieje.
Co do psa- skończyło się na strachu, aczkolwiek czekamy za dokładniejszymi wynikami.
A kto by takie bydlę utrzymał i kto by go na stół wtaszczył?
Z ciekawostek- Behemota nie udało się osłuchać, bo rzeźnik cały czas gada, albo drze ryja!
O strzelaniu bobem, gryzieniu i próbach zdominowania weta nie będę się rozpisywać. Kompletny brak kultury!