Wczoraj i dziś do południa to już myślałam że zwarjuje przez te boby,a raczej przez ich znikome ilości i kształty
No ale.....nie zapeszając od godziny 17:15 produkcja bobów ruszyła i nie są już malutkie,koślawe,porwane ani plastelinowe tylko całkiem przyzwoite
Gdy wieczorem sprzątałam dziewczynom w klatce i na wybiegu to na widok zabobczonego drybedu aż zaczęłam głośno piszczeć z radości.
Oczywiście od razu zjawił się małż by sprawdzić z czego tak się cieszę,ale gdy usłyszał jaki jest powód mojej wielkiej radości to stwierdził że.....mnie posrało
Poza tym jestem dumna z dziewczyn bo wciągają leki jak prawdziwe lekomanki i gdy opróżnią strzykawkę to mocno ją trzymają zębami i nie chcą mi jej oddać.
Mam nadzieję że dziewczyny już nie będą oszczędne i bobowa produkcja wreszcie ruszy pełną parą
