Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- zwierzur
- Posty: 3928
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
Mistrzowie kamuflarzu! Nawet "coś" w misce wie, o co biega i się ukryło...
Tylko Homerek jeszcze nie załapał... 
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
Primo: jak oddzieliłyśmy pięterko to Mietek wpadł w dziki szał i zaczął w sposób niebezpiecznie cyrkowy wspinać się po wszystkim, co się dało, żeby tylko wejść do Żurka.
Żurek wtedy musiał zamieszkać na parę tygodni w innym pokoju, żeby Mietek go w ogóle nie słyszał. Jak się uspokoił, to Żurek wrócił do "ich" pokoju.
Secundo: to jest byłe pięterko, więc po co miałam obcinać nogi? Podwójna robota...
A poza tym co? Nie może Pan Żurek na wysokościach mieszkać? Hę?
Żurek wtedy musiał zamieszkać na parę tygodni w innym pokoju, żeby Mietek go w ogóle nie słyszał. Jak się uspokoił, to Żurek wrócił do "ich" pokoju.
Secundo: to jest byłe pięterko, więc po co miałam obcinać nogi? Podwójna robota...
A poza tym co? Nie może Pan Żurek na wysokościach mieszkać? Hę?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- martuś
- Posty: 10226
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
Żurek nie jest za wygodny, że nawet z norki nie chce mu się wyjść żeby się napić?
Eh czemu Mietek jest taki narwany i namolny?
Tak to mógłby mieszkać z Żurkiem i wszyscy byliby szczęśliwi
A jak tam zdrówko chłopaków (kupy Żurka i ogólne samopoczucie Homera)? Bo Miecio mam nadzieję, że nie choruje?
Eh czemu Mietek jest taki narwany i namolny?
A jak tam zdrówko chłopaków (kupy Żurka i ogólne samopoczucie Homera)? Bo Miecio mam nadzieję, że nie choruje?
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
Żurek suwa miseczką na wszystkie strony, gdzie mu wygodniej
Kupy raz lepiej raz gorzej, ale nie jest już tak źle, jak było. Zaczęliśmy podawać wit b w tabletkach, zobaczymy czy może przybierze na wadze, bo niestety ciągle i sukcesywnie o kilka gr w dół i już jest 805g...
Ale ma apetyt, je ładnie, korekty niepotrzebne (choć kilka tyg temu znowu wypadł mu 1 trzonowiec i trzeba było na cito jechać do dr Judyty.
Miecio smutnawy, ale dostaje różne frykasy, więc przynajmniej na dietę nie może narzekać
Nawet kulka z mielonych ziółek mu się dostaje
Homer ok, linieje okrutnie kłakami... Nie lubi wyczesywania. Niestety przez problemy z pęcherzem musi jeść karmę urino, która jest moczopędna. Kilka razy się zdarzyło, że ze szmatą i mopem po klatce biegałam... Ale już dopracowaliśmy plan. Jak się da, to wychodzimy 6x (z czego 3x to tylko sik i z powrotem) - to w dni wolne. Czasem uciekam z pracy na godzinę jak wiem, że muszę zostać na nadgodziny a Mig też późno kończy. Rano nie czekam na budzik i nie każę, jak kiedyś, czekać Homerowi, tylko wychodzę jak tylko on wstanie czyli np o 4:30... Potem na pół h jeszcze się kładę, ale to bez sensu i i tak idę niewyspana do pracy. Tak jest generalnie codziennie, ale trudno, ja to se pójdę do łazienki, a pies jak go nie wyprowadzę, to się nie wysika. No i musimy go rozpraszać jak jedziemy windą i idziemy na zewnątrz, bo to jest sekunda jak on się potrafi zatrzymać, stwierdzić, że już tu i sika... A to kafle na klatce... Więc na wszelki wypadek mamy ze sobą pojemnik. Ręcznik papierowy się nie sprawdził, bo na tyle siku musiałabym mieć pół rolki... Na razie raz użyłam pojemnik, a tak to udaje nam się go doprowadzić na ulicę.
Raz było okrutnie, bo zaczął sikać na szczycie schodów, które już na chodnik prowadzą, i chciałam go szybko ściągnąć z tych schodów, więc ja go ciągnęłam za szelki, on nie przestawał sikać, zaczął się ślizgać po schodach i prawie spadł i taka masakra była, że myślałam, że się poryczę... Ale już jest ok, mamy sposoby i zostało to tak jakby opanowane..
Jak to było? - człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił? Więc ja jestem odpowiedzialna za to, co se do domu wzięłam.
A, ostatnio jak po spacerze już wracaliśmy, Homer był tak pobudzony, że jak go zachęciłam (drapanie po karku) to zaczął truchtać i nawet kilkanaście kroków biegiem zrobił
Kupy raz lepiej raz gorzej, ale nie jest już tak źle, jak było. Zaczęliśmy podawać wit b w tabletkach, zobaczymy czy może przybierze na wadze, bo niestety ciągle i sukcesywnie o kilka gr w dół i już jest 805g...
Miecio smutnawy, ale dostaje różne frykasy, więc przynajmniej na dietę nie może narzekać
Homer ok, linieje okrutnie kłakami... Nie lubi wyczesywania. Niestety przez problemy z pęcherzem musi jeść karmę urino, która jest moczopędna. Kilka razy się zdarzyło, że ze szmatą i mopem po klatce biegałam... Ale już dopracowaliśmy plan. Jak się da, to wychodzimy 6x (z czego 3x to tylko sik i z powrotem) - to w dni wolne. Czasem uciekam z pracy na godzinę jak wiem, że muszę zostać na nadgodziny a Mig też późno kończy. Rano nie czekam na budzik i nie każę, jak kiedyś, czekać Homerowi, tylko wychodzę jak tylko on wstanie czyli np o 4:30... Potem na pół h jeszcze się kładę, ale to bez sensu i i tak idę niewyspana do pracy. Tak jest generalnie codziennie, ale trudno, ja to se pójdę do łazienki, a pies jak go nie wyprowadzę, to się nie wysika. No i musimy go rozpraszać jak jedziemy windą i idziemy na zewnątrz, bo to jest sekunda jak on się potrafi zatrzymać, stwierdzić, że już tu i sika... A to kafle na klatce... Więc na wszelki wypadek mamy ze sobą pojemnik. Ręcznik papierowy się nie sprawdził, bo na tyle siku musiałabym mieć pół rolki... Na razie raz użyłam pojemnik, a tak to udaje nam się go doprowadzić na ulicę.
Raz było okrutnie, bo zaczął sikać na szczycie schodów, które już na chodnik prowadzą, i chciałam go szybko ściągnąć z tych schodów, więc ja go ciągnęłam za szelki, on nie przestawał sikać, zaczął się ślizgać po schodach i prawie spadł i taka masakra była, że myślałam, że się poryczę... Ale już jest ok, mamy sposoby i zostało to tak jakby opanowane..
Jak to było? - człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił? Więc ja jestem odpowiedzialna za to, co se do domu wzięłam.
A, ostatnio jak po spacerze już wracaliśmy, Homer był tak pobudzony, że jak go zachęciłam (drapanie po karku) to zaczął truchtać i nawet kilkanaście kroków biegiem zrobił
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23229
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
Te Francuzy, moja Pani, jak coś wymyslą, to potem nic, tylko człowiek ma kłopoty...Asita pisze: Jak to było? - człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił? Więc ja jestem odpowiedzialna za to, co se do domu wzięłam.
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
Słuchajcie, mam tu kwestię sporną:
1. to wygląda jak owieczka...
https://www.koszyk-prezentow.pl/pl/p/Tr ... 13-cm/1586
2. a to jest jeżozwierz przecież...
https://www.koszyk-prezentow.pl/pl/p/Pu ... 13-cm/1585

1. to wygląda jak owieczka...
https://www.koszyk-prezentow.pl/pl/p/Tr ... 13-cm/1586
2. a to jest jeżozwierz przecież...
https://www.koszyk-prezentow.pl/pl/p/Pu ... 13-cm/1585
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
-
Pani Strzyga
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
Ważne, że wypracowaliście sobie jakieś metody. Wiadomo, że jak dochodzi stres, to jest jeszcze gorzej, a takie pomysły, jak wprowadziłaś zawsze dają Ci chociaż odrobinę spokoju.
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
Homcio słodki 
A te pluszowe świnki to faktycznie jakieś nąciagane
Owca i jeżozwierz jak nic
A te pluszowe świnki to faktycznie jakieś nąciagane
Owca i jeżozwierz jak nic
