
Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normalna.
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
ojejku jak one ładnie się we trzy tulą, moje nigdy w życiu 

- martuś
- Posty: 10212
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Cudne leniwcowe kluchy
Fisiąga mogłaś zabrać razem z maluchami

Fisiąga mogłaś zabrać razem z maluchami

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Piękne fotki, dziewczynki wspaniałe, zwłaszcza gdy leżą we trójkę
Zdrówka dla wszystkich!!!!

Zdrówka dla wszystkich!!!!

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
cudowne!! i jeszcze raz cudowne!!
och! Gdyby nasze tak chciały!!



- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Moje dziewuchy nie często się tak tulą. Tylko na kolankach. Misia po chwili już się wierciła, Matylda tuliła się i lizała tamte dwie po uszach, tylko Tosia uwielbia kolankowanie ( jak jej Tylda nie memla po uszkach , bo tak to się złościła i podskakiwała tak " po tosinkowiemu"
)
Tosia po ostatniej korekcji zaczęła sama jeść już chyba po 2 dniach i to suszki
, tylko ząbki już się jej ścierają na skos. Kurcze żeby tak nie przerastały szybko, bo jazda co miesiąc do Warszawy to masakra, ale dopóki nie ma innej opcji i mamy na jedzenie to robimy wszystko co dla niej najlepsze.
Ciągle mi smutno bez mojej kompletnej czwóreczki, tęsknię za Brombisią. Dopiero dwa miesiące minęły. Echhh tak bym Cię przytuliła malutka...
Czerwiec 2017:


Listopad:
ogóóóórek :




Jej wysokość Michalina:

A takie nowe "legowisko" uszyliśmy z Dużym, zaakceptowane prze użytkowniczki




Tosia po ostatniej korekcji zaczęła sama jeść już chyba po 2 dniach i to suszki

Ciągle mi smutno bez mojej kompletnej czwóreczki, tęsknię za Brombisią. Dopiero dwa miesiące minęły. Echhh tak bym Cię przytuliła malutka...

Czerwiec 2017:


Listopad:
ogóóóórek :




Jej wysokość Michalina:

A takie nowe "legowisko" uszyliśmy z Dużym, zaakceptowane prze użytkowniczki




Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Ale Fisiąg będzie miała u Was dobrze 

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Ale tym świniom jest świnkowo, jak w raju
Kiedy Fisiąg dołączy do stadka?

Kiedy Fisiąg dołączy do stadka?
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Fisiąg już niedługo będzie z nami 

- martuś
- Posty: 10212
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
A oprócz Fisiąg który maluszek do Was też przyjedzie? Może dwa?
Domek rewelacja
Dziewczyny na pewno są szczęśliwe u Was
Tylko żeby jeszcze zdrowie dopisywało to byłoby super.
Dlaczego na korekty musicie jeździć do Warszawy? W Poznaniu tak źle robią?

Domek rewelacja


Dlaczego na korekty musicie jeździć do Warszawy? W Poznaniu tak źle robią?
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Martuś tylko Fisiąg do nas jedzie- maluszki chyba dwie dziewczynki więc będą mogły razem znaleźć domek. Ja nie mogę więcej świń, choćbym chciała, bo ciągle na lekach jestem. Korekty Tosia mieć musi i teraz nie wiem co robić, znów weta szukać innego? Boję się,że znów coś nie tak będzie. Po tej wrześniowej w ogóle nie zaczęła jeść, zęby były straszne ( siekacze) i tym stawem żuchwowym się martwiłam , bo ona w ogóle nie miała siły żeby łapać jedzenie. W związku z tym pojechaliśmy do Kliszcza i teraz drugi raz byliśmy po miesiącu. Po korekcie u niego jest super! Po ostatniej już jadła sama trzeciego dnia, tylko coś z żuchwą jest nie tak bo krzywo ściera siekacze , co za tym idzie tył tez się źle ściera. I tak jak u Ciebie Tola- wizyta, wziewka, za godzinkę świnia normalnie ruchliwa. W Poznaniu zawoziła ją rano, odbierałam wieczorem a i tak jeszcze była słabiutka. Dostawała tez coś domięśniowo, bo ostatnio łapkę ciągnęła tylną po zabiegu. Po zabiegu antybiotyk, a tu tylko przeciwbólowe dostaje. Boję się tak obciążać jej organizm co miesiąc. Chciałabym żeby ktoś w Poznaniu tak sprawnie nam robił korekcje. Póki co jesteśmy znów do Kliszcza zapisani.
Tak sobie myślę, że jak już tak jeździmy to jej usg jeszcze zrobię kontrolne przy okazji i może Matyldę na kontrolę wezmę.
