Chyba chwilowy kryzys zażegnany

Wczoraj od razu zadzwoniłam do weta podpytać się czy to po penicylinie czy może coś innego. Najlepsze babki na recepcji - dzwonię i mówię, że chcę porozmawiać z dr. To jak zwykle standardowa śpiewka, że doktor ma pacjenta i za chwilę zaczyna zabieg ale może do mnie oddzwonić w wolnej chwili. Mówię do babki, że to pilne i żeby oddzwonił przed zabiegiem. Wystarczyło, że powiedziałam tylko swoje nazwisko a ona do mnie "to pani w sprawie Toli dzwoni? Już idę zobaczyć czy doktor jest wolny". I od razu dała mi weta do telefonu
Dr Krzysztof powiedział, że po penicylinie byłyby objawy z przewodu pokarmowego - bolesność brzucha, wzdęcia, biegunka. Dla niego bardziej to było związane z dużym bólem dlatego Tolcia nawet nie chciała połykać tylko to co jej wstrzykiwałam do pyszczka to wszystko bokiem wyciekało... Doktor kazał przyspieszyć przeciwbólowy i jak coś to dawać co 12 godzin. Więc zamiast o 15 to Tola dostała metacam o 11 i dopiero ok 17 lepiej się poczuła... Więc nie chciałam ryzykować i przy wieczornej kroplówce dostała drugą dawkę metacamu (koło 20). Dzisiaj jest na razie bez przeciwbólowego za to rano poszła kroplówka i penicylina w tyłek. Wieczorem kroplówa i przeciwbólowy

Na szczęście kolega z pracy przychodzi wieczorem ją kłuć to nie muszę jej dwa razy dziennie ciągnąć do gabinetu...
Dzisiaj rano zdecydowanie lepsze samopoczucie. Zjadła małą ilość papki z miseczki, później doprawiła małą ilością namoczonego trovetu, ze strzykawki wypiła 6 ml paćki z pomidora, do tego doprawiła 3 strzykawkami 3ml herbatki miętowej. Ona bardzo chce zielone... Dzisiaj męczyła się z trawą (ale z marnym skutkiem), rzuciła się biedna na bazylię ale nie dała rady... Walczyła też z cykorią ale tu już trochę dziabnęła z tej twardszej części. Jej ciężko złapać jedzenie bo siekacze jeszcze ma rozjechane (dół cały czas ucieka w lewo).
Jak przyszłam po 14 na przerwę żeby ją nakarmić to albo zaczęła się robić osowiała albo skuliła się w budce po karmieniu... Zobaczę jak będzie jak wrócę z pracy.
Wczoraj Tola leżała na mnie wyciągnięta i raz ziewnęła więc chyba aż tak strasznie ją ten pyszczek nie boli
Dzisiaj dziewczyny miały mały konflikt interesów. Nie zgadniecie o co się pokłóciły
Aguś cały czas jestem myślami z Tobą i Sisi. Mam nadzieję, że dziewczyna jakoś się ogarnie i zacznie sama jeść.