Natalinka, tylko czy ktokolwiek weźmie schron dla świnek na poważnie, to mnie martwi.. Przecież to dla większości jak inne małe zwierzęta - bez znaczenia...
Joanna - (bezmózg bardziej) rys sytuacyjny:
Dr Ania, Joanka, Iza wynalazły panią na OLX, co chce rozdać świnki "dla dzieci ku ich radości" dzwonią do mnie i naświetlają: są świnki, rozmnożyły się (nie pytałam pani, jak dokładnie, bo nabrałaby podejrzeń) i trzeba rozdać, bo ona idzie w stronę królików (takich dużych, chyba na mięso) i klatek potrzebuje. Warunek: trzeba udawać napalonego rodzica mało wiedzącego o świnkach, chcącego uradować potomka (i najlepiej z potomkiem przybyć)
Poranek81 organizuje wyjazd sobotni (dr Ania ze zdjęciami "dzieci swych=dziwczynki Joanki

umówiła sie osobno w niedzielę)
Jadę z porankiem alias Agnieszką z dzieciakami za Bydgoszcz. Pani lekko zaskoczona, ze jest nas dwie ( i 3 nieletnich

) Domostwo łączone z innymi podobnymi ( na podwórko przechodzi się na tył. Podwórko 5x5m, uroczo zagracone a na ławeczce 2 60-ki jedna z dwoma samczykami, druga z cięzarówką. Oprócz tego klatki z królikami, kurki, kotek, dwie naziemnie klatki, w których nic nie widać (siedzi pewnie w domkach). Ogólnie syf kiła i mogiła.
Pani radosnie pokazuje cieżarówkę, my zachwycamy się, że to prezent-marzenie. Dla mnie wydobywa ze zgnuśniałej klatki na ziemi kolejną cieżarówkę. Pieję z zachwytu. Staś ma się NIE ODZYWAĆ i nie komentować.
Świnki doskonale czują się na dworze, ale w zimie były w kotłowni

Jedzą kapustę i inne obierki - słuchamy jak zaczarowane, dopytując o wiecej porad od guru. Pakujemy sobie po jednej cieżarówce (na ostatnich nogach obie - Agi dziś urodziła trzy paproszki) i susząc zęby wylewnie żegnamy się z panią. The end.
W aucie myslałam, że eksploduję, tym bardziej, że zostawiałyśmy te dwa samce i dwie laski - mama+córka w drugiej naziemnej klatce z klepiskiem. Jedna z tych lasek pozostawionych (Mozaika) dołączyła do mojej zdobycznej cieżarówki Chałki.
Jeszcze nigdy nie hamowałam tak języka, Moje umiejętności aktorskie zasługują na oscara
