Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normalna.

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7496
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: dortezka »

ale leżingi na zdjęciach :love:

jak ziarnko grochu, to w sumie nie jest duży.. my takiego Balbisi wycisnęliśmy.. w sumie wyciskaliśmy 2 razy.. za 3 się sam otworzył (żebyście wydzieli moją panikę :laugh: ) ale dzięki temu powstał krater w którym grzebaliśmy patyczkiem z jodyną (chyba.. dawno było) i w ten sposób "wypapaliśmy". Balbiś się denerwowała, być może było to dla niej nieprzyjemne.. ale od tamtego czasu ma tam tylko płaski placek a minęły już chyba 2 lata. Co wizytę u naszego weta ten zagląda tam, naciska czy coś wychodzi.. ale nic takiego się nie dzieje..

trzymamy kciuki za zabieg :fingerscrossed: :fingerscrossed: :buzki:
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10218
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: martuś »

Wróciłam z urlopu i dopiero nadrabiam wątki.
Każde ogłupienie/narkoza niesie za sobą ryzyko komplikacji... Bardzo bałam się operacji Nutki, wszyscy w domu mi odradzali bo bali się, że wrócę bez niej...Ale ona zaskoczyła nawet lekarki w MV bo i dr Kasia i dr Judyta dziwiły się, że 5letnia świnka pół godziny po operacji już się obżera pomimo, że jeszcze nie bardzo może utrzymać równowagi :lol:
Moja Nala też ma jakiś małe guzki. Od dłuższego czasu miała tylko jeden ale niedawno wyczułam dwa dodatkowe. Kiedyś będę musiała się z tym przejechać do Szczecina. Jakiś czas temu wycisnęłam jej kaszaka, który był powyżej gruczołu tłuszczowego. Musiał wcześniej sam pęknąć bo przy głaskaniu wyczułam strupka, po zerwaniu wyszła "kaszka". Psikałam octeniseptem i rivanolem. Jak na razie to w tym miejscu się nie odnowił.
Obrazek
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Bromba ma to pod skórą, nie widać żadnego wierzchołka a nic co mogło by pęknąć. Wydaje mi się,że to urosło dość widocznie bo teraz widać gołym okiem,że coś jest na dupce, sierść jej tam odstaje normalnie. Troszkę jestem spokojniejsza po skonsultowaniu z forumowiczkami różnych kaszakowych przypadków, ale wiadomo,że się denerwuję. Mam nadzieję,że jest młoda i silna i będzie ok.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Asita »

Oczywiście, że będzie ok :D
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Chciałam poinformować,że z powodu złego stanu psychiczno-fizycznego Dużej, a także szeregu wątpliwości zabieg został odłożony. Zajmę się tym na spokojnie jak się ogarnę. :roll: Za to świnie mają się dobrze, pogoda dopisuje więc od pięciu dni codziennie mają trawing. Dziś też wyjdziemy jak tylko zawita cień na ogródku ;)
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Asita »

Cieszymy się ztrawingu i martwimy o stan Dużej :fingerscrossed:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Dziękuję Asita, dam radę :D Było już wsparcie w postaci Lilith i Cappuccino :D Jadę z Dzimą na zoobotanicę na cały weekend to mam nadzieję,że wyskoczymy gdzieś razem " na miasto" ;)
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7496
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: dortezka »

nich Duża wraca do dobrego stanu psychicznego :buzki:

czy my się widzimy w sobotę? :102:

Siula, niech wet spróbuje nacisnąć lekko kaszaka. U nas też nie było widać żadnej dziurki ni nic.. wet ponaciskał i wyszedł kaszak.. taki gęsty.. bleee
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Myślę Dortezka,że się widzimy :102: I zostajemy do niedzieli. Męża też chyba zabiorę.
Z Brombą właśnie chcę iść jeszcze do innej wet. W razie czego tam mają wziewkę.
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7496
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: dortezka »

jak to nie duże to próbowałabym jak u Balbi.. z resztą jak macie w planach wpaść, to zobaczycie ;)

kurcze.. dawno mnie nie było, nie ogarniam kto i kiedy będzie. Ja mogę wpaść na Zoobotanikę w sobotę.. w niedzielę mam zajęcia od 8 do 16, więc niedziela chyba odpadnie..
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”