Piorunek nie odczuł specjalnie braku kolegi. Bez problemu je, pije, jest w miarę aktywny. Codziennie monitorujemy wagę. Staramy się również poświęcać mu więcej uwagi. Nie planuję obecnie kolejnej adopcji, nie zamierzam jednak zostawiać go solo. Przemyśleliśmy kilka konfiguracji, w jakich możemy umieścić nasze prosiaki i będziemy próbować. Piorun na szczęście jest bezkonfliktowy, więc mam nadzieję, że któryś z układów będzie ok. Jeśli nic z tego nie wyjdzie - wtedy będziemy myśleć dalej.
Obecnie ze wszystkimi rotacjami w stadzie musimy się wstrzymać, bo są u nas panienki Cynthii - obawiam się więc, że łączenie mogłoby być dość problematyczne

Kaszmirek wciąż ma problem z przerastającymi ząbkami, choć dzięki regularnym korektom żuchwa zachowuje już w miarę prawidłową pozycję (wcześniej była skrzywiona). Chłopak całkiem nieźle radzi sobie z warzywami i owocami (ogórek, zielenina, jabłko, gruszka, cukinia, ostatnio walczył nawet z selerem naciowym). Waga ostatnio ciut lepiej - z 750 g wzrosła do 800. Ze strzykawki je całkiem chętnie.
Martwi mnie jednak Rudy. Chłopak przestał jeść. Największą zagadką jest fakt, że technicznie ma taką możliwość (czasem, kiedy się zapomni, zjada w zasadzie bez problemów). Ponadto całkowicie zrezygnował z picia, podczas gdy jego normą było ok 250-300 ml na dobę. Teraz oczywiście stale go dokarmiamy.
Świniak ma minimalnie przerośnięte zęby, co jednak naszym zdaniem jest efektem wtórnym, nie przyczyną tego stanu. Bardzo dużo włosów zbiera mu się w kieszonkach wewnątrz paszczy. Regularnie oczyszczamy u doktor Izy, korygujemy także zęby.
Badania krwi - poza niskim mocznikiem wszystkie parametry idealnie pośrodku norm. Cukier ok, tarczyca również.
Badania na pasożyty robiliśmy nie tak dawno temu, planujemy jednak je powtórzyć. W poniedziałek robimy jeszcze USG. Myślałam też o moczu.
Czy macie jeszcze jakieś sugestie? Może powinniśmy wykonać jeszcze jakieś badania?