Myślałam, że Maleństwo już nie rośnie i nie dobije do kilograma jednak parę dni temu po zważeniu waga pokazała 1014 gram. Mały zrobił się jakiś taki masywny, pyszczek mu się zaokrąglił i zaczyna być widać, że to piękny rasowy samiec z rasową mordką

A oto 10 miesięczny Rami Cavia Dafi (niestety łobuz nie chciał stać w miejscu i zdjęcia są słabe).
Wczoraj trwały prace budowlane w sypialni i zrobiliśmy w końcu kuwetę z polipropylenu kanalikowego, płyta nas kosztowała całe 11zł za rozmiar 100x200

Chciałam czerwoną ale akurat nie było, biorąc pod uwagę cenę to jak tylko trafi się czerwona (kupowaliśmy w Mrówce i wcześniej czerwone były to pewnie jeszcze będą) to się wymieni. Zagroda została też powiększona o jedną kratkę na długość czyli teraz ma wymiar 175x70, myślę też intensywnie o pięterku..
Tutaj zdjęcia całości już trochę zabobczone, bo z dziś.
A tu z wczoraj zaraz po zrobieniu kuwety. Chciałam zauważyć ogromny postęp białasów, oba dają się głaskać! Trzeba podejść do klatki usiąść na chwilę i poczekać aż się uspokoją, bo na początku jest popłoch ale po chwili jak się ułożą można pogłaskać i się nawet wykładają

Do jedzenia podchodzą już normalnie aż główki przekładają przez kratki żeby wziąć z ręki smakołyk
Kot przejął kapciocha. Jest coraz lepiej ale nie idealnie. Kot boi się Gerego i jego nie rusza ale waciki potrafi odpędzić, wczoraj kłapnął zębami, oczywiście tylko ostrzegawczo ale jednak. Natomiast Gery potrafi kłapnąć na kota jak coś mu się nie spodoba, nawet kocią kępkę kłaków znalazłam wygryzioną w zagrodzie kiedyś, więc jednego jestem pewna, Geronimo zawsze będzie wodzem
