Wczoraj znów byliśmy na badaniu cukru.. dość przykre przeżycie, bo świnka przed nami odeszła w gabinecie (chyba z pomocą, bo słyszałam jak wet mówi dziewczynie, że nerki nie pracują już itp..).. Jak dziewczyna wyszła z płaczem to Małż aż spojrzał na mnie i spytał, czy uciekamy..
Tym razem dziewczyny jadły normalnie przed badaniem. Cukru Fifi wyszło znów dużo, bo 340. Freci wyszło 107 (nawet jej oko nie drgnęło gdy wet dziabnął ją igłą w łapkę). Ketamina (

coś bynajmniej na K) obie miały 0,6. Frecia za to znów miała brzydkie boby więc przy okazji zostały one zbadane. Nie ma żadnych pasożytów ni nic. Wet twierdzi, że jej problemy z bobkami biorą się z tego iż jest.. za gruba

Także kończymy te karmy co mamy (będą dostawały małe dawki) i przechodzimy głównie na susze z czego Pipki raczej zadowolone nie będą.. nie wiem też, czy dobre to będzie dla Pigi.. Po nowym roku na badanie cukru idą też Rifi, Balbi i Pigi - wet powiedział, że chce z ciekawości je sprawdzić, 5 zł za to weźmie. I po badaniu reszty zobaczymy co zrobimy z Fifi.. Jeszcze raz będziemy pobierali krew i robili dokładniejsze badania (fruktozaminę np, tylko że wet twierdzi, że nie ma norm dla świnki morskiej, więc jak ich nie znajdzie to w sumie badanie na nic się nie zda). Zobaczymy, na razie staram się nie martwić na zapas.
A ogólnie u Pipek wszystko dobrze. Pigi już sobie nie daje w kaszę dmuchać, stawia się innym i przez to ma strupka na uchu i nosku

taki z niej hool's jest
