Kwintesencja świńskiej nirwany!dortezka pisze:
Berta i Elma
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
-
katiusha
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
-
Dropsio
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
Pigi jak zwykle wyszła niezwykle ładnie - kazał przekazać Dropsio. A ja sie z nim zgadzam 
-
Assia_B
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
Ale, że to pańcia sama zrobiła takie burrito
? Ja czasem też w tortille zawijam, ale Pieszczoch wygląda na raczej zadowolonego 
- pastuszek
- Posty: 3344
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:26
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
Ja bym powiedziała, że z jest lekka zaskoczona
- ale ciotki tak już mają, ze zdjęcia znienacka pstrykają
Zrolowała i podała
Zrolowała i podała
-
balbinkowo
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
dorotezko, co tam u pipetek słychać?
Jakieś nowe burrito im robiłaś ostatnio?

Jakieś nowe burrito im robiłaś ostatnio?
- dortezka
- Posty: 7496
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
U Pipek wszystko dobrze
ostatnio robiliśmy buritto z Balbinki.. Myśleliśmy z wetem, że Balbinka ma jakiś problem ze skórką a wyjdzie na to, że wszytskie dziewczyny mają to co miały dziewczyny joanny ch..(jak wpisuję w googla listrophorus gibbus, to u dziewuch podobnie to wygląda, choć w ogóle się nie drapią ni nic..) ehh.. w poniedziałek idziemy jeszcze raz do weta. Szykuje się golenie i smarowanie.. mam nadzieję, że bez zastrzyków się obędzie i nie będę musiała całej 5 wozić na bulwar..
A jak ostatnio byliśmy u naszego weta, to Rifiolka.. osisiała go
gdyby jeszcze tylko fartuch.. ona trafiła tak, że zostawiła 10cm ślad na spodniach
coś czuję, że zawiśnie w gabinecie fota naszych świń z podpisem "tych pacjentów nie przyjmuję"
Ostatnio mieliśmy taką nietypową przygodę.. i nie sama przygoda mnie wzburzyła, co efekt końcowy. Któregoś razu jak się gramoliliśmy z auta w garażu usłyszałam miauczenie. Małż obładowany siatami i głodny irytował się, że nasłuchuję "bo to pewnie z zewnątrz dobiega". Na szczęście byłam na tyle uparta, że "ciciałam" i szłam za dźwiękiem.. i jakie było moje zdziwienie gdy doszłam pod.. wentylator z wentylacji garażu
Na całe szczęście Pani administratorka odebrała i potraktowała mój telefon na poważnie (może dlatego, że groziłam, że porozkręcam całą wentylację jak nikt nie przyjedzie??).. No ale fajnie.. czekam aż ktoś przyjedzie, a co jak wjedzie więcej aut i wentylator się odpali? Zebrałam więc ze sobą największego sąsiada, włamałam się do bramy obok, w niej do skrzynki ze sterowaniem i wyłączyliśmy wentylatory uważając by niechcący nie włączyć ręcznego oddymiania garaży (już widziałam mielone z kota).. Na szczęście pan przyjechał, w międzyczasie zadzwoniłam do sąsiadów z klatki obok którym ostatnio kot uciekł przez okno dachowe(10 dni wcześniej!!). Kotek który miał więcej szczęścia niż rozumku okazał się ich kotkiem. I wszystko było by pięknie gdyby nie to, że Ci oto sąsiedzi następnego dnia oddali kotka do fundacji z której go adoptowali.. ja wiem, że lepiej, iż oddali niż pozbyli się w jakiś inny sposób.. no ale jak można adoptować, a potem oddać Kicię która tyle przeżyła? Przecież ten bidak tak płakał, tak się musiał bać.. aż mnie Małż do domu wygonił bo stałam pod nim, mówiłam do niego a im więcej mówiłam tym on głośniej płakał..
aż się z tego zbulwersowania rozpisałam.. to teraz coś dla oka
schniemy po kąpieli

oberwałam chyba wszystkie listki z rzodkiewek w lidlu ale ciiii

wentylacja

leniuszki

zmęczone po śniadaniu

i zmęczone po kolacyjce


ostatnio robiliśmy buritto z Balbinki.. Myśleliśmy z wetem, że Balbinka ma jakiś problem ze skórką a wyjdzie na to, że wszytskie dziewczyny mają to co miały dziewczyny joanny ch..(jak wpisuję w googla listrophorus gibbus, to u dziewuch podobnie to wygląda, choć w ogóle się nie drapią ni nic..) ehh.. w poniedziałek idziemy jeszcze raz do weta. Szykuje się golenie i smarowanie.. mam nadzieję, że bez zastrzyków się obędzie i nie będę musiała całej 5 wozić na bulwar..
A jak ostatnio byliśmy u naszego weta, to Rifiolka.. osisiała go
Ostatnio mieliśmy taką nietypową przygodę.. i nie sama przygoda mnie wzburzyła, co efekt końcowy. Któregoś razu jak się gramoliliśmy z auta w garażu usłyszałam miauczenie. Małż obładowany siatami i głodny irytował się, że nasłuchuję "bo to pewnie z zewnątrz dobiega". Na szczęście byłam na tyle uparta, że "ciciałam" i szłam za dźwiękiem.. i jakie było moje zdziwienie gdy doszłam pod.. wentylator z wentylacji garażu
aż się z tego zbulwersowania rozpisałam.. to teraz coś dla oka
schniemy po kąpieli

oberwałam chyba wszystkie listki z rzodkiewek w lidlu ale ciiii

wentylacja

leniuszki

zmęczone po śniadaniu

i zmęczone po kolacyjce


Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
-
Assia_B
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
Jak tak można pozbawić rzodkiewki listków?
Świneczki jak zwykle piękne
Trzymam kciuki za zdrówko i brak zastrzyków
Biedny kociak
Pewnie już wcześniej go nie chcieli więc nie przejęli się ucieczką
Co za ludzie...
Biedny kociak
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
Fota przy rzodkiewkowym paśniku czadowa
Zresztą wszystkie foty z rozpłaszczami cudne. Te bez rozpłaszczy zresztą też
Co Ty im tam walisz do jedzenia, że się tak umęczą? Biegające marchewki?
Historia z kotkiem przykra. Pewnie państwo nawet się nie zmartwili, że kotek zniknął....Ale cóż. Rzeczywiście lepiej oddać, niż "dać uciec".
A małż co taki niecierpliwy? Jak głodny to od razu sekunda i do domu...A jak ty głodna, to nie ważne, bo jeszcze zatrzymaj się na stacji, żeby fajki kupić...
Co Ty im tam walisz do jedzenia, że się tak umęczą? Biegające marchewki?
Historia z kotkiem przykra. Pewnie państwo nawet się nie zmartwili, że kotek zniknął....Ale cóż. Rzeczywiście lepiej oddać, niż "dać uciec".
A małż co taki niecierpliwy? Jak głodny to od razu sekunda i do domu...A jak ty głodna, to nie ważne, bo jeszcze zatrzymaj się na stacji, żeby fajki kupić...
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
