Byliśmy na wycieczce w Gdańsku. Junior, trzy tymczasy i ja w roli kierowcy.
Faktycznie korekta była potrzebna- już je lepiej
Co do biegunki- to nie mam pojęcia skąd. Podejrzewam, że winna może być trawa zrywana z nowego miejsca. Połaszczyłam się na taką rosnącą blisko pola- była piękna, zielona. Wybierać teraz za bardzo nie ma w czym, bo susza. A na tym polu może jakiś nawóz zarzucili, czy co? Może się podtruł? Ale dziwne, bo wszystkie co do jednej świnki jadły tą trawę, a tylko jemu by zaszkodziło? Chociaż mały Virgo (tymczas), też miał dziwne osłabienie.. Może ma to jakiś związek, a może nie. W każdym razie trawę dla spokojności wyrzuciłam i poszłam na "swoją" łąkę ścinać to, co się uchowało.
A Leszek u Dawenny wciąga po 60 ml na raz i jeszcze mu mało
Niech się lepiej weźmie za normalne jedzenie leń jeden.