Oswajanie świnki
Moderator: Pulpecja
Re: Agresywna reakcja
Cóż, mam podobny problem z jedną ze świnek. Na początku był to problem ze wzdęciami stąd były krzyki w niebogłosy jak by ją ze skóry obdzierać. Świnka była "wymęczona" przez weta (obmacanie i usg). Leczenie to było seria zastrzyków (dała sobie zrobić tylko u mnie na rękach) i podawaniem w domu okropnie śmierdzącej maści do pyszczka. Też na kolanach :/ Od tamtej pory prosiak nie da się wyciągać z klatki. Lata w koło jak poparzona niejednokrotnie uderzając się o klatkę czy domek. Już czyszczenie klatki to problem a o pazurach nie wspomnę wrzeszczy, drapie, gryzie (po obcinaniu w zeszłym tygodniu jeszcze mam krwawą dziurę w dłoni :/) minęło już ponad pół roku i stwierdziłam że trzeba się przyzwyczaić że proś nie chce na kolanka za to w klatce miziana (bez prób zbliżania rąk do brzuszka) rozpłaszcza się jak naleśnik, terkota zadowolona i "wibruje" na wybiegu jak usiądę na ziemi to sama wskoczy na nogi ale nie daj boże ją dotkną wtedy bo wieje no cóż, do prosiaków to my musimy sie dostosować a nie na odwrót
Re: Agresywna reakcja
Suukces, wczoraj obciełam Lunie pazurki Zabrałam ją do sypalni, położylam ręcznik na łóżko, a ją posadziłam na kolanach przytrzymując. Bez trzymanki by uciekła.
Póżniej złapałam ją za brzuch jedną ręką i przytrzymałam przy piersiach tak, że łapki miała w powietrzu.
Takim sposobem szybko obciełam pazurki w trzech łapkach, przy czwartej zaczeła się niepokoić i wiercić więc na chwilę ją położyłam na recznik by odsapnęła. Dałam sałatę i znów ten sam proces i tak misja obcinania pazurków zakończyła się sukcesem!
Luna szczęśliwa póżniej w klatce popcornowała bez żadnych fochów.
Póżniej złapałam ją za brzuch jedną ręką i przytrzymałam przy piersiach tak, że łapki miała w powietrzu.
Takim sposobem szybko obciełam pazurki w trzech łapkach, przy czwartej zaczeła się niepokoić i wiercić więc na chwilę ją położyłam na recznik by odsapnęła. Dałam sałatę i znów ten sam proces i tak misja obcinania pazurków zakończyła się sukcesem!
Luna szczęśliwa póżniej w klatce popcornowała bez żadnych fochów.
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Agresywna reakcja
Ważne żeby w tych "złych" momentach dawać śwince coś pysznego do jedzenia Jeśli uwielbia np. cykorię to ja bym podawała ją tylko mając świnkę na kolanach. Po obcięciu pazurków też warto wsadzić coś w pyszczek Moje kochają płatki grochu i dostają je tylko w wyjątkowych sytuacjach dzięki czemu nauczyły się, że po podaniu witaminy czy czegoś innego dostaną swój groszek i nie mam z nimi problemu A wyciągać z klatki polecam w ten sposób http://www.youtube.com/watch?v=DW7QxO59cI8
Świnki to bardzo mądre zwierzaki i dość szybko uczą się same wchodzić na rękę. Ostatnio ANYA uczyła swojego Lewisa tak wchodzić i chłopak dość szybko załapał
Świnki to bardzo mądre zwierzaki i dość szybko uczą się same wchodzić na rękę. Ostatnio ANYA uczyła swojego Lewisa tak wchodzić i chłopak dość szybko załapał
Re: Agresywna reakcja
Ja na twoim miejscu przeszłam bym się do weta ,bo ja miałam podobny problem i okazało się ,że Roksi ma uszkodzony kręgosłup i dlatego piszczała przy każdej próbie wzięcia jej na ręce i miała drgawki przy każdym zabiegu nawet przy podawaniu witaminy C.
Re: Agresywna reakcja
Jak tego dokonano jakiś smakolyk w drugiej ręce "wciągał" świnkę? Bo dla mnie to czary poproszę o dokładniejszy instruktażmartuś pisze: A wyciągać z klatki polecam w ten sposób http://www.youtube.com/watch?v=DW7QxO59cI8
Świnki to bardzo mądre zwierzaki i dość szybko uczą się same wchodzić na rękę. Ostatnio ANYA uczyła swojego Lewisa tak wchodzić i chłopak dość szybko załapał
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Agresywna reakcja
To jest bardzo proste Wkładamy ręce pod świnkę dopóki sama nie stanie przednimi łapkami na naszej dłoni. Na początku trzeba pomóc i wsadzić tyłeczek ale później już sama wskakuje Ważne żeby na kolanach/wybiegu było coś fajniejszego niż w klatce - świnka ma motywację żeby wyjść a jeśli chce wyjść to musi wejść na rękę. U mnie są to wszelkiego rodzaju legowiska/norki (w klatce mają tylko poduszki) no i możliwość pójścia do kuchni i wyżebrania czegoś pysznego
Re: Agresywna reakcja
Moje ogolnie moga wchodzic i wychodzic z klatki kiedy jest otwarta jedna ze scianek wiec nie musze ich wyjmowac. Widzialam ta metode na innym watku juz. Jest super, tylko ciekawe czy ja bym nauczyla moje. Pewnie Luna by mnie pogryzla gdybym za dlugo trzymala przed nia reke
Re: TwoFace
Agatko ja tak miała z moim Franiem był mały jak przyjechał do mnie około 4 miesiące . Mała sucha kuleczka kręgosłup było mu widać z daleka ;/. Z tablicy.pl Facet zachwalał kochana świnka szuka kochanego domu. A ja od razu transport i na Śląsk znajomego posłałam po Frania. Jak zobaczyłam jaki z niego dzikus byłam w szoku co to mam być pytam, a gość wyśmiewając mnie powiedział, że to świnia a nie przytulanka do trzymania na kolanach, że trzymał go w stodole cały czas i jakoś dawał radę bez kontaktu z człowiekiem i powiedział żeby lepiej nie dawac do innego samca bo zagryzie.
Ja bylam bliska szukania mu domu.
Pierwsze dni były okropne ;/;/;/;/ Nie wychodził z pod koca nie jadł nie pisł bałam się ze zdechnie nam.
Kidy nagle przeszłaś wstałaś on od razu panika i bił glową w kuwete w druty jakby chciał już teraz uciec okropnie jak najdalej ;/;/
To była okropna walka o każdy dzień małymi kroczkami spokojnym mówieniem, przyzwyczajaniem do głosu, który kojarzy mu się z przysmakiem i wiele innych. Każda świnka jest inna potrzebuje innej ilości czasu tak mi się wydaje.
Tym bardziej labki, które nie jedno przeszły .
U mnie to oswajanie trwa nadal. Postępy ogromne FRanio daje się brać na ręcę ale czasem nie chętnie nic na siłe.
lubi głaskanie je z ręki i to piękne efekty mojej pracy kilkumiesięcznej.
Niestety jak słyszy klucze albo pieniądze drobne nieruchomieje i burczy. Niestety w 100% psychiki nie zmienisz.
Agatko małymi krokami jak coś służe pomocą na pw
Ja bylam bliska szukania mu domu.
Pierwsze dni były okropne ;/;/;/;/ Nie wychodził z pod koca nie jadł nie pisł bałam się ze zdechnie nam.
Kidy nagle przeszłaś wstałaś on od razu panika i bił glową w kuwete w druty jakby chciał już teraz uciec okropnie jak najdalej ;/;/
To była okropna walka o każdy dzień małymi kroczkami spokojnym mówieniem, przyzwyczajaniem do głosu, który kojarzy mu się z przysmakiem i wiele innych. Każda świnka jest inna potrzebuje innej ilości czasu tak mi się wydaje.
Tym bardziej labki, które nie jedno przeszły .
U mnie to oswajanie trwa nadal. Postępy ogromne FRanio daje się brać na ręcę ale czasem nie chętnie nic na siłe.
lubi głaskanie je z ręki i to piękne efekty mojej pracy kilkumiesięcznej.
Niestety jak słyszy klucze albo pieniądze drobne nieruchomieje i burczy. Niestety w 100% psychiki nie zmienisz.
Agatko małymi krokami jak coś służe pomocą na pw