Nadzieja odeszła za Tęczowy Most...jej iskierka zgasła o 12:32. Walczyliśmy o nią ze wszystkich sił, lecz trafiła do nas za późno. Dostawała leki wzmacniające odporność, iniekcje z witaminami, probiotyk, a wczoraj wieczorem, gdy zaczęła głośniej oddychać, został podany steryd i lek moczopędny. Mała była niezwykle silna jak na świnkę tak zabiedzoną, do wczoraj chętnie chodziła, wspinała się po mnie, gdy brałam ją na ręce, chętnie jadła granulat, karmę ratunkową i siano, była najgłośniejsza ze wszystkich świnek w domu. Dziś rano nieco osłabł jej apetyt, ale czuła się jeszcze dość dobrze. W ostatniej godzinie opadła z sił.. odeszła spokojnie na moich rękach..
Biegaj szczęśliwie ze swoją siostrzyczką, maluszku....