No tak.. Ja mój ślub traktowałam jak coś pięknego ale, że Darek jest z małej miejscowości to jego rodzina stwierdziła, że cywilny to nie ślub.. Matka Darka powiedziała cioci (żonie Darka chrzestnego- on nie mógł być jest kierowcą i był w trasie), że ma prezentów nie robić, bo po co? Jak to usłyszałam to prawie szczęką walnęłam o podłogę.. Reszta rodziny Darka się nie pofatygowała, no bo cywilny.. W pracy u Darka składali się na kartkę i kwiaty ale tylko 3 czy 4 osoby, bo reszta stwierdziła, że uwaga.. cywilny to nie ślub.. Nie rozumiem takiego podejścia.. Zresztą moja rodzina tak nie nie ma na szczęście, u mnie raczej były wyrzuty, że nie zaprosiłam

W ogóle to wszystkim się wydaje, że moja ciążą to była wpadka i cywilny był tylko dlatego a my już dawno rozmawialiśmy o ślubie a dziecko było zamierzone tylko się nie spodziewaliśmy, że tak szybko się uda mi zajść w ciążę a że nikomu nic nie mówiliśmy to rodzina Darka uznała za wpadkę i nie dociera do nich, że było inaczej.. Przeraża mnie mentalność ludzi stąd i dlatego jak tylko będzie okazja to się wyprowadzamy do Poznania lub do Szczecina.
Ale co tam dla mnie i dla mojego męża był to dzień wyjątkowy!

Powiem wam też, że ja uważam, że po ślubie się nic nie zmienia i nie rozumiem ludzi którzy twierdzą, że jest inaczej, ciężej, gorzej
