Jak do wetów też mam kawałek ( tzn. w Mińsku Maz. mamy dobrych weterynarzy, ale takich od psów i kotów - w świnkach nikt się nie specjalizuje ), ale jak trzeba, to trzeba - Lukrecja skradła moje serducho i cóż- nie mogłam inaczej
Trochę obgadam w tym momencie mojego męża - dziś na zdjęcie szwów wiózł Lukrecję właśnie on , i bardzo się martwił, że jakby ją bolało, to się na niego obrazi

. Bo wiecie, ja mam fajnego męża

- świnki kocha tak samo jak ja, i dlatego mogę mieć tyle tymczasów
Pozdrawiam wszystkich, którzy czasem czytają, co słychać u Lukrecji i jej córek
