Łączymy się dalej. Ponieważ nie chciałam ryzykować chłopcy na noc i na czas mojego pobytu poza domem siedzieli w osobnych klatkach ale postawionych obok siebie kratka w kratkę.
Pobudka 4 rano. Bruno oczywiście musi upomnieć się o coś smacznegoa Ty Świnio vel Teodor (Teo) razem z nim. On nawet podbiega ciekawski jak wracam do pokoju. Obecnie siedzą sobie na wybiegu. Podjadają. Obie klatki otwarte i do tego między nimi przestrzeń z miskami

Żarłoki. Bruno to w sumie tylko je...A tu buraczek niedojedzony przez kolegę a tu ogóreczek...
Nowy lokator co jakiś czas podchodzi do Bruna, pokwiczy, pokręci dupką...
Nie ma walk. Jest odganianie, b jak można przeszkadzać w konsumowaniu. Mam ich ciągle na oku ale nie muszę siedzieć z rękawicą czy też spryskiwaczem.
Mogę spokojnie napić się piwa jagodowego
