✰Wojownicy Lilith✰ czteroświń(pięcio?)+kociu dwupak+tymczasy

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
Lilith88
Posty: 4733
Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
Miejscowość: Gdańsk
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Lilith88 »

Katiusha ale Wiewiórek jest do wszystkich zaczepialski poza Gerym on w nim boga widzi normalnie a ten go jeszcze atakować próbuje.. Wydawało mi się że to układ idealny, że Wiewiór nie będzie próbował dominować Gerego skoro tak go wielbi i robi wszystko jak on a jednak..

Harvejowa tylko, że ja zaczynam być zła na Geronimo.. Mam taki mętlik w głowie, że masakra, mąż mi mówi, że albo go wykastrować albo oddać ale ja się boję kastrować przecież każdy nawet najprostszy zabieg to ryzyko przy tak małym organizmie :( a oddać? Jestem na niego wściekła i jasne przeszło mi to przez myśl jak pogryzł Tasmana ale przecież on jest moją miłością od pierwszego wejrzenia co on komu winny, że mam słabość do łobuzów? Moi faceci też byli okropni aż nie trafiłam na Darka :love: W każdym razie co ja mogłam za świnkę wybrać? No wiadomo, że morderce :?

Wzięłam Wiewiórka jak się uspokoił (bo wyglądał po bitwie jak by zawału miał dostać biedak) i poszłam z uzbrojona w spryskiwacz i kocyk do rozdzielania i włożyłam go do klatki do Gerego.. I co? I nic.. Cisza totalna.. Jedzą razem pysk przy pysku sianko.. Nie nadążam za nimi..

Najśmieszniejsze jest to, że ja myślałam, że to Tasiek jest ten zły i wszystko jego wina ale teraz wcale tak nie uważam.. Tasman z Czarnym żyją sobie spokojnie i w zgodzie, bez większych konfliktów. Tasiek czasem Czarnemu przypomni, że on tu rządzi ale tylko raz użarł go w dupsko robiąc mu mały strupek nic więcej, bitwy nigdy nie było a Czarny jest totalnie poddany nie w głowie mu jakieś rządzenie byle miska była pełna i było gdzie się uwalić. Tasiek w sumie ma takie samo podejście do życia jak Onyx tylko czasem od niechcenia przypomina kto tu rządzi, myślę, że jest między nimi zgodność charakterów i to pomaga.

Nad samicą dla Gerego też myślałam, tylko skąd ja wezmę wysterylizowaną? Do adopcji to się chyba jeszcze rzadziej zdarzają niż kastraci.. No chyba, że w końcu nie wytrzymam i go wykastruje i pannę wezmę mu normalną.. nie wiem na razie jeszcze liczę, że jakoś damy radę jeszcze z 4 miesiące Wiewiórka okres dojrzewania minie i Gery jakoś się uspokoi i wyparuje mu z głowy ciągła walka z młodym świnkiem o pozycję przywódcy i dojdzie do niego, że nikt mu tej pozycji odbierać nie chce.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Asita »

Hm... ktoś powinien napisać książkę o łączeniu świnek... Ja też nie wiem co z tymi ich hormonami. Jak łączyłam Żurka i Alfika, to na początku miłość starszego brata do młodszego (chociaż bardziej na odwrót) a potem.....cóż... A potem już było lepiej, a za kilka dni znowu gonitwa i kwiki Alfreda, jakby mu Żurek do gardła skoczył.... Potem spokój, potem znowu bez powodu ataki... Teraz po kilku latach jest ok. Czasem tylko ktoś kogoś w ucho skubnie... :lol: Tylko że u Ciebie się gryzą naprawdę...do krwi... Albo minie mu dojrzewanie i będzie spokój, albo się nie dogadają. Bo najedzone są jak się spotykają? Nie kłócą się na głodzie? U mnie często Żurek "napadał" na Alfika przed jedzeniem (np z rana albo w środku nocy...) i wtedy rzucałam im coś do żarła i był spokój....
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Casia

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Casia »

Tez uważam ze powinien powstać porządny! rzetelny poradnik ogolnie o Swinkach z rozbudowanym rozdziałem o łączeniu . Tam powinny się znaleźć wszystkie przykłady/ porady jakie tylko sa pomocne. Ja ze swojej strony dodam ze ostatnio przy łączeniu pomogły m.in szybka wspolna kapiel przed łączeniem i przetarcie każdej ogorkiem (tu na forum dziewczyna pisała - wykorzystałam) szerokie kolanka takie do rur , daszki , dużo daszków /namiotów/ portali - (Katiusza :buzki: ) i wybieg cała noc (i poł dnia - systematycznie go zmniejszałam) gdzie , spałam wręcz koło nich (z amunicja w postacie spraya z woda-- 2x uzyta) a na 5 do pracy :szczerbaty: ale nie miałam wyjścia. Maz "osłabł" widzac mnie spiaca przy świniach :laugh: ale sukces odniesiony - jak na takie wojowniczki.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2015, 10:35 przez Casia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Asita »

Casia pisze:Maz "osłabł" widzac mnie spiaca przy świniach :laugh: ale sukces odniesiony - jak na takie wojowniczki.
Ci mężowie to do niektórych spraw nie mają podejścia jak trzeba... ;)
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Harvejowa

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Harvejowa »

Niby nie mają ;p Ja ostatnio doszłam do wniosku, że jestem w związku wszystkim xD
Trzeba było przymocować do ściany pokrętło do rolet (wyrobiły się otwory i wszystko wyszło..) no to co...beton, kołki rozporowe i zrobione a jak zaschło luby wkręcił śruby ale po robocie usiadłam...on patrzy na mnie i mówi "ale trzeba tu posprzątać teraz" odpowiedź prosta "no ja zrobiłam męską robotę, to teraz Ty zrób damską" :laugh:
Ale jak świniaki się pogryzły i je obejrzałam .... pokazałam mu ranę to odsunął się i mów "O Boże Izuś ratuj go!!!" "Mója biedna mała Harvistka" (dodam, że ranka ma jakieś 3-4 mm średnicy)
A czuwanie nad świnkami to nic dziwnego ;p Przecież to nasze małe dzieciaczki
Awatar użytkownika
Lilith88
Posty: 4733
Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
Miejscowość: Gdańsk
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Lilith88 »

Dziewczyny ale oni łączenie przeszło śpiewająco, trwało dosłownie 15 minut i od tamtej pory było ok, czyli od 04.01.15r. Mieszkają razem i leżą obok siebie często. Najedzeni to oni są zawsze a wczoraj na wybiegu usiadłam z natką dałam Onyxowi w klatce, Tasieńkowi i nie zdarzyłam dać im.. Afery w klatce są od kilku dni ale gryzienia nigdy nie było.. i to na wybiegu?? Później usiadłam przy klatce i patrzyłam co się właściwie dzieje i Wiewiórek nie robi zupełnie nic.. Gery zagania go do koszyka z sianem on tam najpierw szczęka później się uspokaja i skubie sianko, Gery wędruje po klatce też już spokojnie z nosem przy ziemi zjada źdźbła rozsypanego siana aż dojdzie do koszyka wtedy podnosi głowę Wiewiórek sztywnieje Gery robi ruch głową w jego stronę Wiewiórek czmycha na drugi koniec klatki co kończy się szczekaniem obu.. A na wybiegu wtedy też mi się wydaje że Gery się rzucił na małego bez powodu i że on nic nie zrobił.. Ja nie pracuj ciągle jestem z nimi, codziennie biegają po kilka ładnych godzin, jedzenie mają uzupełniane na bieżąco wiec nigdy nie są głodni, zielone też dostają ci chwilę. Ostatnio im poświęciłam miej czasu przez Tasmana ale przecież inny ludzie pracują, mają swoje obowiązki, dzieci i wiele innych zajęć, nie siedzą ze świniami tyle i jakoś świnie żyją.

No ja mam akurat szczęście i nic nie muszę robić.. Mój mąż jak trzeba to męskie prace wykona a jak nie on to jego ojciec przyjedzie i zrobi, bo uwielbia choćby jedna dziurkę wywiercić i jak jest okazja to biegnie, mąż dzwoni "tato przyjadę, wiertarkę pożyczę" a teść pięć minut później z wiertarka u drzwi i pyta gdzie wiercić zscieszając :lol: Ja nawet gotować nie muszę, bo mąż jak nie ma trudno pizzę do p piekarnika sobie wsadzi ale gotuję bo jest wtedy bardzo zadowolony ;) w każdym razie jest niewymagający i mam dużo czasu na świnie :D
Harvejowa

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Harvejowa »

haha pizza dopiekarnika, pierogi z biedronki i paluszki rybne xD Jak mam gorszy okres na uczelni bezcenne :D
Mój też niewymagający ale ja zawsze wszystko robiłam z tatą i mam hmmm...więcej doświadczenia w takich rzeczach niż on :rotfl:
Lilith u mnie też tak było...od listopada cudownie a teraz nie będę ich więcej łączyć po kolejnej walce (Mufi łapie straszną zadyszkę od tego i już mi dzisiaj trochę dycha)...
trzymam kciuki za spokój u chłopaków :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Asita »

Ha, ja się bałam mojemu wiertarkę dać do łap.... Ale jak się okazało, że nie mam siły wywiercić otworu bokiem w meblu zawieszonym na ścianie, to musiałam.... I udało mu się! :lol: Wtedy to dopiero pomyślałam sobie, że mam prawdziwego mężczyznę w domu... ;) I gotuje, i sprząta.... tylko że ma alergię na świnki............... :idontknow:
U mnie też po połączeniu był spokój długo, po kilku miesiącach dopiero się zaczęło ganianie. Ale nie gryzły się, tzn Żurek czasem w ucho Alfreda, ale bez ran, a jak gryzł w futro, to nic się nie działo, bo Alfredo ma taaaaakie futro, że żadne zęby go nie zniszczą... :102:
Trzymam kciuki i mimo wszystko myślę, że uda im się dogadać. :fingerscrossed: Będę obserwować postępy u Ciebie.
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Dzima
Posty: 10135
Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
Miejscowość: Rogoźno
Lokalizacja: Wielkopolskie
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Dzima »

Przypominam, że u mnie też było szybkie łączenie, a teraz...?
Nie radzę ci brać panny, bo może wprowadzić napiętą atmosferę w męskim stadzie. A nie myślałaś nad tym, żeby Wiewiór dołączył do Onyxa i Taśka, a Gery solo?
Pyrka
Za TM :candle: Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Awatar użytkownika
Lilith88
Posty: 4733
Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
Miejscowość: Gdańsk
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Lilith88 »

Dzima Wiewiórka nie da się raczej dołączyć do pozostałych panów, bo Geronimo nastawił go bardzo negatywnie do nich i mały się z nimi gryźć próbuje a z kolei Tasman jego chętnie by zjadł, jedyną świnką przed którą on czuje respekt jest właśnie Gery. Oczywiście gdyby jednak Gery się nie zamierzał uspokoić to będę tak próbować ale boje się że skończy się to 3 klatką :roll: Zastanawiałam się też nad innym rozwiązaniem dziś z Darkiem.. Ponieważ też mi przyszło do głowy, że panna zrobi zamieszanie, to wzięłam pod uwagę opcję wykastrowanie go i oddania komuś do samic ale to tylko naprawdę w ostateczności, nie chcę żeby żył sam ale nie chcę też żeby maltretował innych, więc jeśli nie będzie innego wyjścia to poważnie zastanowię się nad tym dla jego dobra :cry: Pomyślałam, że może wtedy Ty byś go chciała do Szkatuły, ale oczywiście namawiać nie będę no i tak jak mówię sama wcale nie chcę się z nim rozstać, więc mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Byłam dziś na wizycie kontrolnej z Tasmanem i przy okazji z kichającym Wiewiórkiem i Geronimo który ma ciągle wachania wagi co już zaczęło mnie martwić..
Tasman goi się pięknie i ropy nie ma w ranie ani ciut, więc ma jeszcze trochę dostawać probiotyk i koniec jego leczenia.
Wiewiórek prawdopodobnie jest uczulony a nie przeziębiony, bo osłuchowo wszystko ok. Dostał lekarstwo i zobaczymy czy pomoże jak nie no to muszę kombinować z praniem dry bedów i polarków ale coś mi się wydaje, że to mocno ziołowe sianko od pana Roberta może być przyczyną :lol:
Geronimo wygląda ok, kazano mi go obserwować czy je zawsze tyle samo czy nie, poza tym widać zdecydowanie po zębach, że je mniej od reszty, bo chłopaki mają pięknie starte zęby plus jedzenie w przełyku a Gery zęby ma na styk i jeszcze nie są do korekty ale zaraz mogą być :? Pani weterynarz się wystraszyła i pytała czy coś czerwonego mogli jeść, bo ma "wybroczyny" w przełyku a to ten sam burak co mnie u Taśka wystraszył xD Za 3 tygodnie razem z Wiewiórkiem do kontroli, bo Tasiek już ma spokój :tired:

Dziś Geronimo znów był zagrożony porwaniem i to tyle razy, że nawet rachubę zgubiłam.. Już wiem 5 razy to było! Dwie panie lekarki u weterynarza i dwie ich panie do pomocy a później byłam u Marty_K żeby przekazać karmy których moje prośki nie jedzą u niej tyle świnek na DT i jej własnych, że napewno którymś zasmakuje no i Marta wraz z mężem też chciała Gerego porywać. A ja go głupia myślę czy nie oddać.. ehh mam nadzieję, że się uda i będzie żył w względnej zgodzie z Wiewióreczkiem tym bardziej, że mały naprawdę go uwielbia.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”