
Psy
Moderatorzy: Panna Fiu Fiu, Dzima, kakazuma
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Psy
Ja raczej nie zamykam się w jednej metodzie szkoleniowej, z każdej staram się wyciągnąć coś co mi odpowiada (czy to metody pozytywne, czy Millan czy jeszcze inna) i połączyć to w całość, bo żaden pies nie jest schematyczny, nie ma jednej metody która w całości zadziała na każdego psa bez wyjątku 

Re: Psy
Zgadzam się i podpisuję obiema rękamiPiorunowa pisze:Ja raczej nie zamykam się w jednej metodzie szkoleniowej, z każdej staram się wyciągnąć coś co mi odpowiada (czy to metody pozytywne, czy Millan czy jeszcze inna) i połączyć to w całość, bo żaden pies nie jest schematyczny, nie ma jednej metody która w całości zadziała na każdego psa bez wyjątku


- Panna Fiu Fiu
- Administrator
- Posty: 7609
- Rejestracja: 07 lip 2013, 17:15
- Miejscowość: Chorzów
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
Re: Psy
Oczywiście, że się zgadzam
Inaczej bym psu nie pozwoliła na wiele rzeczy, na które pozwalam bo mnie się podobają i mi nie przeszkadzają
Natomiast nie uznaję zadawania bólu (jakiegokolwiek) za dobrą metodę tresury jakiegokolwiek psa. 



Re: Psy
Ja się chyba starzeję. Rozleniwiłam się.
Przyzwyczaiłam się, że mam mądre, ułożone psy.
Aż tu nagle zabrakło Czaty. Pojawiła się Pajda... i bywa, że szlag mnie trafia!
Szczenię, więc szaleje, mało jeszcze umie, rozpiera je energia, niekoniecznie dobrze rozładowywana.
Zauważyłam, że są dni, gdy strasznie mnie irytuje, że to młode jest i głupie jeszcze, że nie rozumie co do niej mówię, że nie umie jeszcze prawie nic z tych rzeczy, które umiała Czata.
Czata poza sztuczkami, to tak po prostu umiała słuchać, rozumieć i mówić/pokazywać, co chce. Dało się z nią rozmawiać!
Z Pajdą absolutnie nie. Z moją drugą suką, Jagną, też nie. Bywa, że mnie to dołuje.
Chciałabym, żeby Pajda już była starsza i umiała wiele rzeczy.
Czasem mam radochę ucząc ją, a czasem męczy mnie to i nie chce mi się. A z drugiej strony żal mi, że nie mam już tak mądrego psa, jak Czatka, więc czuję presję, żeby Pajdę pouczyć. Tylko jej entuzjazm i rozkojarzenie wystawiają moją cierpliwość na próbę.
A chodzenie na luźnej smyczy, to nasza kompletna porażka. Tzn. moja porażka.
Nie mam cierpliwości, żeby ją uczyć konsekwentnie.
Gdy wychodzimy na spacer we dwie, tylko ja i Pajda, jest super. Pajda idzie grzecznie, zatrzymuje się, gdy czuje, że skończył jej się zapas smyczy. Cud, miód i orzeszki.
A gdy idziemy jeszcze z Jagną lub mamy innego psa w bliskiej odległości..
Koszmar! Pajda głuchnie na wszystko. Jest tak nakręcona na psa, że nie zauważa nawet, gdy pociągnę ją za ogon!
Przy Jagnie bywają chwile, że jest lepiej i się czasem na mnie umie skoncentrować. Ale czasem tylko.
Doszło do tego, że odechciewa mi się spacerów w parku. Nie umiem dojść z nimi dwiema na raz!
Gdy idzie z nami mój mąż, jest lepiej. Ja biorę Pajdę i idziemy sobie przodem, klikając i liżąc pasztecik.
Wojtek z Jagną kawałek za nami. Ale gdy mam trzymać dwie smycze, przy czym Pajda biega wokół Jagny, skacząc jak dziki osioł i wieszając się jej na uszach... odechciewa mi się wychodzić z domu.
Przyzwyczaiłam się, że mam mądre, ułożone psy.
Aż tu nagle zabrakło Czaty. Pojawiła się Pajda... i bywa, że szlag mnie trafia!
Szczenię, więc szaleje, mało jeszcze umie, rozpiera je energia, niekoniecznie dobrze rozładowywana.
Zauważyłam, że są dni, gdy strasznie mnie irytuje, że to młode jest i głupie jeszcze, że nie rozumie co do niej mówię, że nie umie jeszcze prawie nic z tych rzeczy, które umiała Czata.
Czata poza sztuczkami, to tak po prostu umiała słuchać, rozumieć i mówić/pokazywać, co chce. Dało się z nią rozmawiać!
Z Pajdą absolutnie nie. Z moją drugą suką, Jagną, też nie. Bywa, że mnie to dołuje.

Chciałabym, żeby Pajda już była starsza i umiała wiele rzeczy.
Czasem mam radochę ucząc ją, a czasem męczy mnie to i nie chce mi się. A z drugiej strony żal mi, że nie mam już tak mądrego psa, jak Czatka, więc czuję presję, żeby Pajdę pouczyć. Tylko jej entuzjazm i rozkojarzenie wystawiają moją cierpliwość na próbę.

A chodzenie na luźnej smyczy, to nasza kompletna porażka. Tzn. moja porażka.
Nie mam cierpliwości, żeby ją uczyć konsekwentnie.
Gdy wychodzimy na spacer we dwie, tylko ja i Pajda, jest super. Pajda idzie grzecznie, zatrzymuje się, gdy czuje, że skończył jej się zapas smyczy. Cud, miód i orzeszki.
A gdy idziemy jeszcze z Jagną lub mamy innego psa w bliskiej odległości..


Przy Jagnie bywają chwile, że jest lepiej i się czasem na mnie umie skoncentrować. Ale czasem tylko.
Doszło do tego, że odechciewa mi się spacerów w parku. Nie umiem dojść z nimi dwiema na raz!
Gdy idzie z nami mój mąż, jest lepiej. Ja biorę Pajdę i idziemy sobie przodem, klikając i liżąc pasztecik.
Wojtek z Jagną kawałek za nami. Ale gdy mam trzymać dwie smycze, przy czym Pajda biega wokół Jagny, skacząc jak dziki osioł i wieszając się jej na uszach... odechciewa mi się wychodzić z domu.

Re: Psy
...jak ja Cie rozumiem...
Moja ukochana sunia 16-letni pekinczyk,madre i wierne psisko opuscila nas pod koniec kwietnia.Byla juz bardzo chora,pomoglismy jej odejsc ,bolalo strasznie i boli nadal ale zycie bez psa to nie zycie.
Kupilam szczeniaka-jest cudowna ,zywiol nie pies ale calkiem inna niz tamta.
Nie slucha,nie rozumie,w domu szaleje,mojego starego kota terroryzuje,na spacerze sie boi.Jak widzi innego psa,ma panike w oczach,masakra!
Moze nie powinnysmy porownywac ale jak to zrobic?Przeciez kazde stworzenie jest inne.
Czasem mysle,ze moze za szybko wzielam nowego psa i stad te porownania?
Moja ukochana sunia 16-letni pekinczyk,madre i wierne psisko opuscila nas pod koniec kwietnia.Byla juz bardzo chora,pomoglismy jej odejsc ,bolalo strasznie i boli nadal ale zycie bez psa to nie zycie.
Kupilam szczeniaka-jest cudowna ,zywiol nie pies ale calkiem inna niz tamta.
Nie slucha,nie rozumie,w domu szaleje,mojego starego kota terroryzuje,na spacerze sie boi.Jak widzi innego psa,ma panike w oczach,masakra!
Moze nie powinnysmy porownywac ale jak to zrobic?Przeciez kazde stworzenie jest inne.
Czasem mysle,ze moze za szybko wzielam nowego psa i stad te porownania?
Re: Psy
Porównania są zawsze.
Ja zaczęłam szukać nowego psa pół roku przed śmiercią Czaty.
Wiedziałam, że niedługo umrze i... musiałam, no musiałam szukać kolejnego. Tak mam.
Nie potrzebuję czasu na żałobę (wiele osób potrzebuje). Potrzebuję nowego zwierzaka na zaleczenie ran.
U mnie to nawet nie jest do końca porównywanie.
To jest niedostosowanie się (z mojej strony) do całkiem nowej sytuacji. Posiadanie grzecznego, posłusznego i mądrego psa jest bardzo wygodne. Mały wulkan energii, głupi tak, że szkoda gadać, to coś kompletnie odmiennego.
Tzn. Pajda jest mądra. Widzę, że błyskawicznie się uczy, kombinuje itd. Raczej chodzi mi o taką szczenięcą głupotę, infantylność.
To jest urocze i wiem, że będzie mi tego brakowało, jak podrośnie, ale chwilami naprawdę już nie wyrabiam i mam jej dość!
Pajda goni za świnkami, za naszymi kotami, w tym męczy tego, który daje się złapać (daje się celowo!.. bo zwinny jest tak, że z podłogi doskoczy do szafy). W domu też niczego nie można na wierzchu zostawić, bo zaraz gdzieś wyniesione lub nadgryzione.
Nie winię jej, bo to szczenię. Takie są uroki psiego dzieciństwa.
Tylko dla mnie osobiście tak drastyczna zmiana w życiu okazała się bardzo stresująca.
Ja zaczęłam szukać nowego psa pół roku przed śmiercią Czaty.
Wiedziałam, że niedługo umrze i... musiałam, no musiałam szukać kolejnego. Tak mam.
Nie potrzebuję czasu na żałobę (wiele osób potrzebuje). Potrzebuję nowego zwierzaka na zaleczenie ran.
U mnie to nawet nie jest do końca porównywanie.
To jest niedostosowanie się (z mojej strony) do całkiem nowej sytuacji. Posiadanie grzecznego, posłusznego i mądrego psa jest bardzo wygodne. Mały wulkan energii, głupi tak, że szkoda gadać, to coś kompletnie odmiennego.
Tzn. Pajda jest mądra. Widzę, że błyskawicznie się uczy, kombinuje itd. Raczej chodzi mi o taką szczenięcą głupotę, infantylność.

Pajda goni za świnkami, za naszymi kotami, w tym męczy tego, który daje się złapać (daje się celowo!.. bo zwinny jest tak, że z podłogi doskoczy do szafy). W domu też niczego nie można na wierzchu zostawić, bo zaraz gdzieś wyniesione lub nadgryzione.
Nie winię jej, bo to szczenię. Takie są uroki psiego dzieciństwa.
Tylko dla mnie osobiście tak drastyczna zmiana w życiu okazała się bardzo stresująca.

Re: Psy
Rozumiem, mam to samo. Mój pierwsz pies - ideał, a ten drugi - matko kochana... nie słucha, szaleje, rzuca się na inne psy, ciągle się czegoś boi... choć mój kot na szczęście nie daje sobie wejść na głowę. Co do tego, że za szybko wzięłaś psa, to myślę, że nie o to chodzi. Wydaje mi się, że poprostu przyzwyczaiłaś się do tego, że pies Cie rozumie, słucha i nie masz z nim żadnych problemów, przywyczaiłaś się do tamtego i trudno Ci się przestawić. Ja też już bez psa nie umiem żyć i drugiego wzięłam po około 4 mies. Też go ciągle porównuję do tamtego, choć bardzo nie chcę, to inaczej nie umiem.anka pisze:...jak ja Cie rozumiem...
Moja ukochana sunia 16-letni pekinczyk,madre i wierne psisko opuscila nas pod koniec kwietnia.Byla juz bardzo chora,pomoglismy jej odejsc ,bolalo strasznie i boli nadal ale zycie bez psa to nie zycie.
Kupilam szczeniaka-jest cudowna ,zywiol nie pies ale calkiem inna niz tamta.
Nie slucha,nie rozumie,w domu szaleje,mojego starego kota terroryzuje,na spacerze sie boi.Jak widzi innego psa,ma panike w oczach,masakra!
Moze nie powinnysmy porownywac ale jak to zrobic?Przeciez kazde stworzenie jest inne.
Czasem mysle,ze moze za szybko wzielam nowego psa i stad te porownania?
-
- Posty: 170
- Rejestracja: 05 sie 2013, 21:22
- Miejscowość: Warszawa-Ursynów
- Kontakt:
Re: Psy
Ja Was rozumiem . Moja wspaniała towarzyszka odeszła ode mnie po 15 wspólnych latach równo rok temu
Po 4 miesiącach wzięłam ze schroniska sunię tak samo umaszczoną , też z obciętym ogonkiem i też starą bo tamta taka była
Byłam u niej w schronisku przed adopcją 3 razy i moje spostrzeżenia odnośnie zachowania okazały się trafne - mnie tafił się kolejny pies anioł nawet z chorobami jak tamta miała tylko nieco innymi. Sunia mądra , dobra, łagodna,czysta i kochająca świnki weszła do domu jakby wyszła na chwilę na spacer a nie spędziła 7 lat w schronisku . Wszystko od początku wiedziała i tak do dziś zostało.
Po 4 miesiącach wzięłam ze schroniska sunię tak samo umaszczoną , też z obciętym ogonkiem i też starą bo tamta taka była
Byłam u niej w schronisku przed adopcją 3 razy i moje spostrzeżenia odnośnie zachowania okazały się trafne - mnie tafił się kolejny pies anioł nawet z chorobami jak tamta miała tylko nieco innymi. Sunia mądra , dobra, łagodna,czysta i kochająca świnki weszła do domu jakby wyszła na chwilę na spacer a nie spędziła 7 lat w schronisku . Wszystko od początku wiedziała i tak do dziś zostało.
Re: Psy
No to bardzo fajnie się masz,azb pisze:Ja Was rozumiem . Moja wspaniała towarzyszka odeszła ode mnie po 15 wspólnych latach równo rok temu
Po 4 miesiącach wzięłam ze schroniska sunię tak samo umaszczoną , też z obciętym ogonkiem i też starą bo tamta taka była
Byłam u niej w schronisku przed adopcją 3 razy i moje spostrzeżenia odnośnie zachowania okazały się trafne - mnie tafił się kolejny pies anioł nawet z chorobami jak tamta miała tylko nieco innymi. Sunia mądra , dobra, łagodna,czysta i kochająca świnki weszła do domu jakby wyszła na chwilę na spacer a nie spędziła 7 lat w schronisku . Wszystko od początku wiedziała i tak do dziś zostało.
mojej znowu coś urosło w okolicach listwy mlecznej

