Ten rok jest dla mnie bardzo trudny...tyle małych przyjaciół musiałam pożegnać a wczoraj musiałam skrócić cierpienie mojemu Gringusiowi, z którym przez ostatni rok i 3 miesiące dużo przeszliśmy, dlatego jego odejście najbardziej mnie dotknęło, szczególnie, że sama musiałam pozwolić mu odejść, żeby dłużej nie cierpiał
Mój dzielny Gringo od maja ubiegłego roku był na ręcznym karmieniu i co tydzień jeździł na korekty ząbków do lecznicy, oprócz tego miał też problemy z wątrobą ale brał leki i długo się trzymał dzielnie, dwa tygodnie temu zdiagnozowano u niego chore serduszko a parę dni temu zaczęły się problemy z oczkiem i pomimo leczenia, oczko nadawało się do usunięcia a ze względu na chore serce mały nie miał szans na przeżycie zabiegu i musieliśmy podjąć z panią doktor taką trudną decyzję ale nie było wyjścia Jest mi bardzo smutno i źle, bardzo mi go brakuje
Teraz już Cię nic nie boli mój malutki
Gringo [04.2014-22.08.2017]