W poniedziałek 18 kwietnia zawiozłem Ciapka na godzinę 12-tą na operację i wróciłem do pracy, gdzie starałem się unikać zbyt skomplikowanych tematów. Ok. 14-ej zadzwonił lekarz z informacją, że operacja się udała i guz wielkości wiśni został usunięty razem z lewym płatem tarczycy. Ok. 17-ej odebrałem pacjenta wybudzonego, nakarmionego i bystrze patrzącego na świat. W domu Ciapek chętnie jeszcze zjadł małe kawałki selera naciowego i odpoczywał w norce pod naszym czujnym okiem.
Kryzys przyszedł nagle… w jednej chwili proś, który się kręcił w i próbował chodzić, nagle bezwładnie opadł.
Zdążyliśmy jeszcze do weta, który robił co mógł, ale organizm Ciapka nie reagował na nic. Po kilkudziesięciu minutach walki i przy pogarszającym się stanie pacjenta, wspólnie z lekarzem podjęliśmy decyzję o eutanazji. Wet podał mu ostatni zastrzyk i prosiak ok. 20-ej pobiegł spokojnie z moich rąk za Tęczowy Most.
Sekcja potwierdziła zdiagnozowany podczas ratowania życia problem z układem trawiennym. Przyczyną śmierci było zatrzymanie pracy jelit.
Nie wiemy, co do tego doprowadziło. Zabieg był pod narkozą wziewną, więc raczej bezpieczną. Ciapek stresował się bardziej niż inne świnki, gdy zabierałem go do weta, więc niewykluczone że zaburzenia w pracy układu pokarmowego spowodował stres. Być może wpływ miała także nagła zmiana parametrów tarczycy, bo we krwi pobranej tuż po śmierci stwierdzono znaczny spadek jej hormonów. Wprawdzie nadal przekraczały wysoko normę, ale w porównaniu z wynikami sprzed operacji były dużo lepsze.
Ciapciuś, łobuzie, bardzo mi przykro… to nie tak miało być… Byłeś najmłodszy w stadzie…
Stworzyłeś niesamowity duet z Rudym, który ciężko przeżył Twoje odejście...
Będziemy pamiętać

Ciapek 04.11.2012 - 18.04.2016