Witamy na forum. Od jakiegoś czasu obserwuję tutejsze życie i w końcu postanowiłam dołączyć z moimi świniakami. Na początku podejście miałam sceptyczne (takie mam podejście ogólnie do życia internecie, nie ma mnie np na fb), ale jak zobaczyłam, że tu są prawdziwi (właściwie PRAWDZIWI przez duże P) fani tych misiaków, to postanowiłam jednak pokazać żywot moich świnków. Mam nadzieję, że uda nam się podzielić naszym doświadczeniem i może też od Was coś uszczknę (nie będę ukrywać, że już dużo stąd zaczerpnęłam... )
Nie są adoptowane, ale mamy nadzieję, że zostaniemy przyjęci do grona świń, świnek i świnków.
A więc.
W czerwcu 2012r. przybył do nas Żurek. Miał ok 5 tyg. Był strasznie malutki, ale też waleczny (w sklepie żył z stadzie wieeeelkich uszatych królików)
Lubił się chować, jak to każdy myszak z tego gatunku...
A tu jego pierwszy tymczasowy wybieg. Szalał w nim, jak opętany...
Szałas wymyśliła moja mama...uwielbiał tam przesiadywać. I obgryzać liście...
Po wakacjach, jak już wrócił do domu mój M. i jak się naczytałam, że świnki nie mogą żyć same, postanowiliśmy, że dołączy do nas kolejny maluch. I tak pod koniec sierpnia 2012r. pojawił pojawił się Alfredo, miał ok 6 tyg. (jedno i drugie imię nadane jest przez M....)
Od początku, jak przybył nowy, to miały już wybieg na stałe. Nowego miśka obsmarowałam ogórkiem, żeby ładnie pachniał dla Żurka. O dziwo od razu zapanowała braterska miłość...
W kuwecie przebywały na czas sprzątania, Żurek osłaniał ciałkiem małego Alfredo...
Braterstwo jednak szybko się skończyło, jak Żurek zobaczył, że Alfredo to największy żarłok i chciwus na świecie (tzn na jego świecie...). Potem była dominacja, walki na zęby, burkania, kwiczenia, ganiania i inne cuda szeroko opisywane przez innych forowiczów... Mnie to też nie ominęło, nie miałam jednak kogo pytać o opinię i pomoc, więc sama musiałam to przetrwać. M. mówił, że na pewno wszystko się ułoży. I tak się stało. Ale nie obyło się bez krwi... Potem nauczyłam się, co robić. A potem chłopaki chyba same doszły do porozumienia, bo teraz bardzo rzadko się zdarza, że któryś capnie w ucho drugiego.
Po ok 1,5 roku walki z jakimiś dziwnymi chorobami mojego M. okazało się, że ma uczulenie na futrzaki... Alergolog M. mówiła, że można się odczulić samemu przebywając po trochu z alergenem (tzn ze świnkami w tym przypadku). Ale niestety u M. skończyło się astmą oskrzelową i zapadła decyzja, że miśki na stałe zamieszkają u mojej mamy.
Dla miśków - bomba Dostały wypasiony wybieg z piętrem i dodatkowo wybieg letni na ogrodzie....
Ps. Fajnie, że można tu pokazać miśki... Nikt z moich znajomych nie jest ich fanem... Oprócz mojego M. i mamy oczywiście...
Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski
Ostatnio zmieniony 05 paź 2019, 10:03 przez Asita, łącznie zmieniany 34 razy.
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Re: Żurek i Alfredo
Witaj!
Kawalerowie przystojni Podobają mi się te długaśne i potargane artystycznie kudełki Żurka. Twoja mama z pewnością im dogadza. Bardzo podoba mi się jej pomysł z szałasem
Kawalerowie przystojni Podobają mi się te długaśne i potargane artystycznie kudełki Żurka. Twoja mama z pewnością im dogadza. Bardzo podoba mi się jej pomysł z szałasem
-
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredo
Witajcie na forum . Jakie było urocze maleństwo z Żurka , piękni zresztą obaj .
Dobrze, że mieliście gdzie przenieść świniaki, alergia to paskudna sprawa . U nas było podobnie( również astma), tak więc po kilku latach moja przygoda ze świnkami dobiegła końca, a nasz ostatni świnek Tosiu został oddany do adopcji.
Dobrze, że mieliście gdzie przenieść świniaki, alergia to paskudna sprawa . U nas było podobnie( również astma), tak więc po kilku latach moja przygoda ze świnkami dobiegła końca, a nasz ostatni świnek Tosiu został oddany do adopcji.
Re: Żurek i Alfredo
Witamy
Jakie kochane poczachrańce wymiziaj je koniecznie ode mnie
Jakie kochane poczachrańce wymiziaj je koniecznie ode mnie
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredo
Katiusha, te kudełki trochę za długie urosły i trzeba je było ściachać...
Tu foto z już trochę podciętymi (trochę niewyraźne), bo się wlokły po ziemi, a teraz ma całkowicie krótkie.
Tu foto z już trochę podciętymi (trochę niewyraźne), bo się wlokły po ziemi, a teraz ma całkowicie krótkie.
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Re: Żurek i Alfredo
piękna doopka! No niestety, takie kudełki bywają kłopotliwe Moje mają krótkie a i tak czasem pupy trzeba wyprać
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredo
Boskie są świniaki i istny raj mają jak na bogów przystało! Bardzo mi się ich zagroda podoba, chętnie bym taką zrobiła swoim tylko te skubańce wylezą a ja muszę mieć możliwość zamknięcia ich czasem, bo mam 2+2 konfigurację i świniak z jednej parki próbuje się zabić wraz z świniakiem z drugiej
Co do forum ja miała długo opory, mimo, że mam np. fb i właśnie na fb na wszystkich świnkowych grupach są jakieś świry (albo dzieciaki) i dogadać się nie idzie, więc myślałam, że tu będzie tak samo. Poprzeglądałam trochę forum, podejrzałam co się w wątkach dzieje i stwierdziłam, że całkiem fajna ekipa świnkolubów i że chętnie się przedstawię i dołączę do tej grupy "świrów" Witamy w śród nas
Co do forum ja miała długo opory, mimo, że mam np. fb i właśnie na fb na wszystkich świnkowych grupach są jakieś świry (albo dzieciaki) i dogadać się nie idzie, więc myślałam, że tu będzie tak samo. Poprzeglądałam trochę forum, podejrzałam co się w wątkach dzieje i stwierdziłam, że całkiem fajna ekipa świnkolubów i że chętnie się przedstawię i dołączę do tej grupy "świrów" Witamy w śród nas
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredo
Tak, też widzę, że tu ludzie z sensem piszą... Szczerze mówiąc takiego czegoś trzeba mi było, bo czasem jak się z jednym lub drugim miśkiem coś dzieje, to jestem tak zestresowana, że spać nie mogę. A tu jest dużo podobnych sytuacji i sobie doradzacie
Co do zagrody, to też się dziwię, że nie wyłażą przez nią... To jest zwykły roll-border i ani razu nie wylazły, a mieszkają tak od początku wspólnego życia Chyba lubią swój dom, bo zawsze, jak przy sprzątaniu mają otwierane i wyłażą na zewnątrz (na dywanie mają swoje kryjówki a niedługo dołączą do zewnętrznego wyposażenia kapciochy od Pastuszka (czy ja dobrze odmieniłam??? ) to zawsze pędem wracają do siebie... Nie ma jak dom.
Dziś idziemy z Alfredem do Pani Wet. Oprócz zaropiałego oka (już jest leczone) to coś z futrem się dzieje...
Co do zagrody, to też się dziwię, że nie wyłażą przez nią... To jest zwykły roll-border i ani razu nie wylazły, a mieszkają tak od początku wspólnego życia Chyba lubią swój dom, bo zawsze, jak przy sprzątaniu mają otwierane i wyłażą na zewnątrz (na dywanie mają swoje kryjówki a niedługo dołączą do zewnętrznego wyposażenia kapciochy od Pastuszka (czy ja dobrze odmieniłam??? ) to zawsze pędem wracają do siebie... Nie ma jak dom.
Dziś idziemy z Alfredem do Pani Wet. Oprócz zaropiałego oka (już jest leczone) to coś z futrem się dzieje...
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredo
Zdecydowanie w sytuacjach kryzysowych rady z forum są bezcenne moi normalnie maja otwarta klatkę i mogą włóczyć się po pokoju do woli a i tak nie wychodzą prawie ale druga parka ma klatkę w kuchni i jak ich przynoszę do pokoju żeby pobiegli muszę zamknąć tych pierwszych bo Tasman z Geronimo sobie dosłownie do gardeł skaczą i wyszarpują wielkie dziury w skórze. Ostatnio chciałam ich łączyć dwa dni ze spryskiwaczem było w miarę znośnie na wybiegu na trzeci się pogryźli i czytałaś u mnie co się dzieje teraz Geronimo żeby dostać się do Taśka potrafi taki metalowy płotek od wybiegu przeskoczyć Wiec klatka musi być albo dużo wyższy płot akurat szukam natchnienia bo chciałam klatki 120 na coś większego zamienić twoja zagroda strasznie mi się podoba no ale u mnie taka odpada.
Re: Żurek i Alfredo
Witamy na forum kolejnych przystojniaków Fajne masz świnki, szkoda, że nie mogą mieszkać z Wami w domu, ale u mamy pewnie też im dobrze Zagroda fajna Jeżeli chodzi o rady, to z pewnością można tu znaleźć wiele informacji, a też zapytać o pomoc. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże