Futrzane stado Paprykarza
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Futrzane stado Paprykarza-Toffi chory :(
Można się było wystraszyć, widząc taki duży strup, ale jeśli to rzeczywiście martwica, to chyba nic złego jej od tego nie będzie?
Re: Futrzane stado Paprykarza-Toffi chory :(
Mam nadzieję, że nie. Bo już nie wyrobię 

Re: Futrzane stado Paprykarza-Toffi chory :(
W naszym wariatkowie się sporo dzieje.
14-go w piątek o godzinie 8.40 zaczyna się akcja punkcji pęcherza u Toffiego, badanie krwi i takie tam inne.
Winnie i Ginger przez tydzień brały syrop na kokcydia i wyglądają jak nieboskie stworzenia. Bo przecież trzeba było pluć. Ginger to ma tylko pod brodą a Winnie wszędzie, łącznie z plecami. Miały być kąpane w środę ale .... ehh no tak, o tym później.
Mam na tymczasie Radarka po wyleczeniu z grzybicy a jeszcze odebrałam 3 małe samiczki, które okazały się mieć wszoły. Dwie pojechały dzisiaj na tymczas do Oxi a jedna jest zarezerwowana w Szczecinie. W domu było 16 świń na małej powierzchni mieszkania.
Wieści od moich prosiaków: Włada już bez tego wielkiego strupa, ładnie się goi powstała rana. Pierrette miała akcje z wahaniem wagi i biegunkami ale to akurat po lekach na tarczycę. Do tego krople do oczu. Yeti też kropelki. KAżda mieszkała w osobnej klatce bo obserwowałam je i podawałam non stop jakieś specyfiki. Wlada z tym strupem też musiała sama siedzieć bo reszta na nią właziła i wąchała. Spokoju biedna nie miała.
W środę miałam na rano do pracy. Zadowolona jechałam do domu z myślą, że odpocznę. Moja zmienniczka jest na urlopie i głównie teraz po południu jestem w pracy. Wróciłam i wyszłam na dwór z psami. Poszłam tam gdzie zawsze i puściłam wariatów, żeby szukali piłki. Toffi znalazł...... małego kociaka ledwo żyjącego. No w sumie mógł się pomylić. Piłka mała zielona, kulista a kociak czarno-biały kształtu kota. No podobne co nie?
Wróciłam do domu po transporter, zabrałam to brudne i słabe stworzenie do domu. W uszach miał kopalnie świerzbowca, oczu nie było widać takie zaropiałe, owrzodzenie rogówki lewego oka (możliwe, że oko nie do uratowania:() brudny, poklejony. W łazience przygotowałam mu świńską klatkę, żeby nie trzymać go w pokoju z powodu moich kotów. Zauważyłam, że kociątko dziwnie oddycha.Szybko wsiadłam w taksówkę i pojechałam do lecznicy, gdzie pracuję. Potem wszystko poszło błyskawicznie. Tlen, inkubator, leki, RTG, test FIV/ FeLV. Płynu w płucach nie było, czyli mogliśmy wykluczyć FIP. Nikt nie miał nadziei, że przeżyje noc. No, może malutką. Zabrałam go do domu. Długo siedziałam i patrzy lam jak śpi taki mały i biedny, z wenflonem w brudnej, chudej łapce. Wcześniej psikałam go fiprexem bo pchły po nim skakały jak szalone. Spał a ja wyciągałam kleszcze i dobijałam uciekające pchły.
Położyłam się po północy a o 1.30 obudził mnie Toffi. Myślałam, że chce na dwór ale on zaprowadził mnie pod drzwi łazienki. Mały cichutko miauczał. Weszłam a on stał na chwiejących się nóżkach w kuwecie. Wczoraj zaczął już sam jeść. Wykąpałam go bo był okropnie brudny. Cały kociak jest pogryziony przez pchły, całe ciałko w strupach. I tak sobie żyjemy. Smarujemy, czyścimy, psikamy, zastrzykujemy, kroplówkujemy. Zaraz też ze mną do pracy jedzie.
14-go w piątek o godzinie 8.40 zaczyna się akcja punkcji pęcherza u Toffiego, badanie krwi i takie tam inne.
Winnie i Ginger przez tydzień brały syrop na kokcydia i wyglądają jak nieboskie stworzenia. Bo przecież trzeba było pluć. Ginger to ma tylko pod brodą a Winnie wszędzie, łącznie z plecami. Miały być kąpane w środę ale .... ehh no tak, o tym później.
Mam na tymczasie Radarka po wyleczeniu z grzybicy a jeszcze odebrałam 3 małe samiczki, które okazały się mieć wszoły. Dwie pojechały dzisiaj na tymczas do Oxi a jedna jest zarezerwowana w Szczecinie. W domu było 16 świń na małej powierzchni mieszkania.
Wieści od moich prosiaków: Włada już bez tego wielkiego strupa, ładnie się goi powstała rana. Pierrette miała akcje z wahaniem wagi i biegunkami ale to akurat po lekach na tarczycę. Do tego krople do oczu. Yeti też kropelki. KAżda mieszkała w osobnej klatce bo obserwowałam je i podawałam non stop jakieś specyfiki. Wlada z tym strupem też musiała sama siedzieć bo reszta na nią właziła i wąchała. Spokoju biedna nie miała.
W środę miałam na rano do pracy. Zadowolona jechałam do domu z myślą, że odpocznę. Moja zmienniczka jest na urlopie i głównie teraz po południu jestem w pracy. Wróciłam i wyszłam na dwór z psami. Poszłam tam gdzie zawsze i puściłam wariatów, żeby szukali piłki. Toffi znalazł...... małego kociaka ledwo żyjącego. No w sumie mógł się pomylić. Piłka mała zielona, kulista a kociak czarno-biały kształtu kota. No podobne co nie?

Położyłam się po północy a o 1.30 obudził mnie Toffi. Myślałam, że chce na dwór ale on zaprowadził mnie pod drzwi łazienki. Mały cichutko miauczał. Weszłam a on stał na chwiejących się nóżkach w kuwecie. Wczoraj zaczął już sam jeść. Wykąpałam go bo był okropnie brudny. Cały kociak jest pogryziony przez pchły, całe ciałko w strupach. I tak sobie żyjemy. Smarujemy, czyścimy, psikamy, zastrzykujemy, kroplówkujemy. Zaraz też ze mną do pracy jedzie.
Re: Futrzane stado Paprykarza-Toffi chory :(
Ojej mała bida
dobrze że Toffik ją znalazł 
Niech zdrowieje


Niech zdrowieje

Re: Futrzane stado Paprykarza-Toffi chory :(
Rzeczywiście sporo się u Was dzieje... Trzymam kciuki za cały zwierzyniec...
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza-Toffi chory :(
Co za bieda kocia...



Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- martu.ha
- Posty: 1642
- Rejestracja: 31 lip 2013, 14:32
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza-Toffi chory :(
a to kitulek, nawet nie wie, jakie miał szczęście, że go Toffi wyniuchał
no teraz to już tylko lepiej być musi
no teraz to już tylko lepiej być musi

Re: Futrzane stado Paprykarza-Toffi chory :(
Kicionek bida
Ale urodził się chyba pod szczęśliwą gwiazdą
Jesteś wielka 



- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23148
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza-Toffi chory :(
Trafiają się farciarze, nawet w kociej górce.
niech rośnie zdrowo, sierotka!

niech rośnie zdrowo, sierotka!